Kowal: człowiek zginął za to, że popierał PiS. To był mord polityczny

Kowal: człowiek zginął za to, że popierał PiS. To był mord polityczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Kowal (fot. FORUM) 
- Musimy zacząć od swoistej moralnej profilaktyki. Czyli od tego, że przyjmujemy wyśrubowane kryteria oceny tych, którzy naruszają zasady wolności słowa przez wplatanie do swoich wypowiedzi agresji - mówi o wnioskach płynących z morderstwa w łódzkim biurze PiS eurodeputowany tej partii Paweł Kowal. Kowal obawia się, aby zbrodnia popełniona przez Ryszarda C. nie stała się "czarnym instruktażem" dla innych napastników. - Jeśli po tragedii smoleńskiej jeszcze ktoś miał wątpliwości, że słowa mają swoją wagę i potrafią czynić zło, to po wtorkowych wydarzeniach nie powinien mieć już żadnych - ostrzega Kowal w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
- Ci, którzy na co dzień pracują słowem, czyli m.in. dziennikarze i politycy, ci, którzy komentują i wyjaśniają rzeczywistość, muszą na swoje słowa uważać. Szczególnie jeśli te złe słowa koncentrują się wokół jednej partii bądź jednej osoby - czyli kiedy są w szczególny sposób stronnicze. Wówczas mogą wywoływać u ludzi agresję i poczucie lęku, stać się źródłem zła - mówi o tragedii w Łodzi Kowal. I dodaje, że w biurze PiS doszło do "mordu politycznego". - To poważnie obciąża polską demokrację - ocenia eurodeputowany.

Europoseł oburza się przypisywaniem równej odpowiedzialności za zbrodnię obu stronom politycznego sporu. - Niedopuszczalne jest w obliczu tragedii - kiedy za swoje poglądy i popieranie którejś z opcji politycznych zginął człowiek - mówienie, że sprawa jest symetryczna, że "to się mogło zdarzyć" także wobec innych partii. W tym podejściu zawiera się ogromna brutalność i małoduszność - ocenia polityk PiS. - Zginął człowiek za to, że popierał PiS, i tego rodzaju polityczny rachunek powinni zrobić jako pierwsi ci, którzy odpowiadają za ataki na PiS - dodaje.

Zdaniem Kowala przyczyną narastającej fali agresji jest to, "że część społeczeństwa z powrotem ma wrażenie, iż demokracja, udział w nowoczesnym państwie, udział w korzyściach ze zmian, które zachodzą w Polsce, dotyczy tylko tych lepszych, którzy mają właściwe poglądy polityczne". - Niektórzy uznali, iż demokracja to jest coś dane raz na zawsze. To wszystko skumulowało się z przyzwoleniem na kpinę i szyderstwo, z trywializowaniem czyjegoś nieszczęścia, z brakiem wrażliwości. Między Polakami zaczęła pojawiać się szyba chłodu - diagnozuje eurodeputowany PiS.

arb, "Nasz Dziennik"