Miller 2001

Dodano:   /  Zmieniono: 
Człowiekiem roku 2001 został Leszek Miller. Nagrodę przyznaje tygodnik "Wprost". Jakim człowiekiem, a jakim politykiem? O opinie poprosiliśmy polityków, ekonomistów i publicystów z Polski i zagranicy.
Maciej Płażyński, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej: Premier wpada we własne sidła, nakręcając oczekiwania w imię walki politycznej. Teraz będzie tracił, bo tych oczekiwań nie może zrealizować. Miller uważa, że cel uświęca środki, a tym celem było zdobycie władzy. Teraz będzie walczył o jej utrzymanie, więc będzie odsuwał decyzje tylko po to, żeby nie tracić poparcia. Ponadto Miller nie uświadamia sobie ciągle, że już nie jest szefem opozycyjnego klubu parlamentarnego, ale premierem.
Tony Blair premier Wielkiej Brytanii: Jestem zachwycony, że Leszek został wybrany przez tygodnik "Wprost" na Człowieka Roku 2001. Gratuluję mu tego wyróżnienia. Leszek jest człowiekiem o ogromnych talentach, a jako szef rządu wykazuje wielką prężność. Będzie to dla Polski nieocenionym atutem w toku przygotowań do członkostwa w Unii Europejskiej. Jestem daleki od niedoceniania wyzwań, ale w pełni ufam, że z Leszkiem u steru pewnego dnia Polska zostanie silnym i cenionym członkiem UE.
Jacek Kuroń, były minister pracy i polityki socjalnej: Bardzo go szanuję od czasu, gdy przejmował z moich rąk ministerstwo. Zaimponował mi sprawnością, brakiem uprzedzeń, otwartością na ludzi. W tej chwili podjął się - moim zdaniem - samobójczej misji kierowania rządem. Niestety, ostatnio dochodzą do mnie niepokojące sygnały, które zaburzają pozytywny obraz osoby Millera. Z takimi sygnałami bywa różnie, dlatego pomijam ataki osób zaangażowanych w walki między "komuchami" a "solidaruchami". Jeżeli jednak głosy niepokoju dochodzą ze środowisk ludzi zajmujących się konkretną pracą na rzecz społeczeństwa, to Miller powinien je odebrać jako sygnał ostrzegawczy, że należy się bardziej liczyć z opinią publiczną. Nadal jednak mam o nim jak najlepsze zdanie i w sprawie przyznania mu tytułu Człowiek Roku jestem absolutnie za.
Mieczysław F. Rakowski, redaktor naczelny miesięcznika "Dziś", były premier, były I sekretarz KC PZPR: Miller to bez wątpienia polityk w pełni dojrzały. Stawia sobie cele i z uporem je realizuje. Słucha ludzi - to ważne dla polityka. Własnymi siłami zdobył wysoką pozycję w życiu politycznym. Koleżeński, dowcipny, w swych wypowiedziach bardzo celnie określa przyjaciół i przeciwników. Był moim najbliższym współpracownikiem w końcowej fazie istnienia PZPR. Zapamiętałem go jako człowieka mającego umiejętność dostrzegania istoty rzeczy. To ważna cecha, bo zaw-sze istnieje taka pokusa, żeby się koncentrować na sprawach ubocznych. Jego zasługą pozostanie porzucenie modelu partii socjaldemokratycznej, jaką była SdRP, na rzecz zbudowania ugrupowania opartego na szerszej bazie społecznej.

Jan Olszewski, poseł niezależny, były premier RP: Leszek Miller ma kłopoty z zamianą dotychczasowej funkcji lidera opozycji, która była politycznym "samograjem" wobec działalności poprzedniego rządu, na funkcję premiera, czyli osoby odpowiedzialnej za rządzenie państwem. Nadal występuje jako bezpośredni polemista polityczny, atakujący swoich poprzedników za doprowadzenie państwa do złego stanu. Jednocześnie dezawuuje opozycję za pomocą inwektyw. To bardzo poważny błąd.
Milos Zeman premier Republiki Czeskiej: Mam w Polsce kilku dobrych przyjaciół. Leszek Miller zalicza się do grona tych najlepszych. Dlatego szczerze gratuluję mu prestiżowego tytułu Człowiek Roku 2001 tygodnika "Wprost". Zresztą już ubiegłoroczne wybory parlamentarne w Polsce pokazały, że to właśnie on zasługuje na miano Człowieka Roku.

Janusz Lewandowski, poseł Platformy Obywatelskiej: Miller miał niezły debiut jako premier, zwłaszcza na tle dekadencji i bezładu poprzedniego rządu. Błysnął jako energiczny lider nowej ekipy. Po tych miodowych początkach miał jednak serię poważnych potknięć, słychać też zgrzyty w koalicji. Myślę, że bardziej pasuje mu rola lidera opozycji niż szefa rządu w trudnych czasach. Wyraźnie ożywia się w sytuacjach potyczek słownych i wymiany drobnych złośliwości z opozycją.

Jan Winiecki, ekonomista: Miller panuje nad swoim zespołem, bo przez sejmowe komisje przeszły wszystkie kontrowersyjne poprawki: zamrożenie płac nauczycielom i budżetówce, zamrożenie wydatków na zdrowie (na poziomie proponowanym przez Balcerowicza), a rewaloryzacja emerytur przeprowadzona będzie na nis-kim poziomie. To są decyzje bardzo drażliwe i poprzedni rząd, przymierzając się do likwidacji dziury budżetowej, nie zdecydował się na nie. Trzymając w garści swoich polityków, Miller sprawuje się znacznie lepiej niż szefowie poprzedniej ekipy. Ruszyły też negocjacje z Unią Europejską. Denerwuje mnie jednak traktowanie prawa jako instrumentu służącego do realizacji doraźnych celów politycznych.
Günter Verheugen komisarz Unii Europejskiej ds. rozszerzenia: Cieszę się, że wyróżnieniem uhonorowano osobistość, która wykazała się prawdziwymi zaletami potrzebnymi przywódcy. Premier Leszek Miller w krótkim czasie zdołał tchnąć nowego ducha w polską politykę i wzmóc wysiłki Polski jako państwa kandydującego do Unii Europejskiej.
les
Więcej: Człowiek Roku 2001