Jak poinformowała, ciężki lód sprawił, że w sobotę na linie energetyczne powalonych zostało ponad 100 drzew, złamanych było 5 słupów linii energetycznych, a 34 linie zostały zerwane. Czas usuwania uszkodzeń zależy przede wszystkim od możliwości dojazdu leśnymi i wiejskimi drogami do miejsc uszkodzeń i możliwości użycia ciężkiego sprzętu.
Jak podkreśliła rzeczniczka, w niedzielę dzięki niższym temperaturom "awarie są szybciej usuwane niż pojawiają się nowe".W Zachodniopomorskiem tylko pojedyncze domy bez prądu
Nadal bez prądu pozostaje też 38 stacji transformatorowych w woj. zachodniopomorskim - poinformowała regionalna rzecznika spółki Enea, Sylwia Rycak.
Braki zasilania występują jedynie w koloniach, gdzie są jeden lub dwa domy. W tej chwili prąd nie dociera do kilkuset mieszkańców. Rycak powiedziała, że wszystkie większe miejscowości, w których występował problem z dostawą prądu mają zasilanie już od sobotniego popołudnia.
W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w regionie prądu nie miało ok. 5 tys. mieszkańców.
W terenie pracują wszystkie nasze ekipy, w ciągu dwóch dni wycięto ok. 400 drzew, by przywrócić prąd - podkreśliła rzeczniczka. W większości przypadków trakcje energetyczne były zrywane przez spadające na nie oblodzone lub obciążone śniegiem gałęzie drzew.
Z powodu mrozów jest również bardzo trudna sytuacja w miejscowościach położonych nad Odrą. Rzeka w wielu miejscach przekroczyła stany alarmowe. Nie zanotowano jednak żadnych podtopień. Sytuacja jest monitorowano na bieżąco.
Przyczyną przekroczeń jest spiętrzenie wody przez zatory lodowe na Odrze oraz wiatr z kierunków północnych, który utrudnia spływanie kry do morza. W niedzielę lodołamacze nadal kruszą lód na Jeziorze Dąbskim, by mógł on spłynąć do morza - poinformowano w zachodniopomorskim Centrum Zarządzania Kryzysowego.
pap, em