Wojsko się broni. "Akcję w Afganistanie przeprowadzono właściwie"

Wojsko się broni. "Akcję w Afganistanie przeprowadzono właściwie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. mat. prasowe)
Armia zaprzecza, by operacja polskich komandosów z 1. Pułku Specjalnego z Lublińca sprzed kilku tygodni w Afganistanie miała wpływ na śmierć dwóch poszukiwanych miejscowych policjantów.
"Superwizjer" TVN - powołując się na opinie anonimowych informatorów - krytycznie ocenił działania pułku w Afganistanie z 27 października, określając je mianem "największej porażki polskich oddziałów specjalnych w tym kraju". Według dziennikarzy TVN dwóch zakładników zostało zabitych przez talibów, bo stacjonujący w Ghazni pułk z Lublińca wysłany do ich odbicia trafił w niewłaściwe miejsce. Zdaniem rozmówców dziennikarzy TVN żołnierze z Lublińca nie są przygotowani do odbijania zakładników, a cała operacja wynikała z rywalizacji między oddziałami specjalnymi. W  Afganistanie polska armia ma dwie jednostki do zadań specjalnych: 1. Pułk Specjalny z Lublińca i GROM.

Faktycznie, zakładników tam nie było...

Rzecznik Dowództwa Wojsk Specjalnych ppłk Ryszard Jankowski potwierdził, że 27 października przeprowadzono akcję, która miała zapobiec egzekucji uprowadzonych 14 października dwóch funkcjonariuszy afgańskich sił bezpieczeństwa. Jak informuje rzecznik DWS, operacji nie realizowano w miejscowości Saheb Khan, jak podał TVN, ale w znajdującym się w innym rejonie prowincji Ghazni miejscu, którego nazwy wojsko nie ujawnia.

Wojsko potwierdza, że we wskazanym przez informatora punkcie przetrzymywania policjantów nie  odnaleziono funkcjonariuszy. Zatrzymano tam jednak pięć osób podejrzanych o współpracę z rebeliantami oraz pozyskano środki łączności i informatyki - twierdzi wojsko. - Zgodnie z danymi wywiadowczymi, które otrzymano 29 października uprowadzeni policjanci zostali zamordowani w  nocy, w przeddzień operacji tj. z 26 na 27 października 2010 roku  w  rejonie oddalonym o ok. 90 km od miejsca jej przeprowadzenia - podkreślił we wtorek rzecznik DWS. Tej wiedzy siły ISAF nie miały w czasie planowania operacji.

...ale wszystko zrobiono właściwie

Operacja - jak wskazał rzecznik DWS - wbrew sugestiom dziennikarskiego materiału, została zaplanowana zgodnie z  procedurami obowiązującymi w siłach specjalnych ISAF przy współudziale amerykańskich komandosów, a jej koncepcję zatwierdził dowódca Sił Specjalnych NATO w Afganistanie Lance Mans.

Odnosząc się do zawartych w programie ocen, że akcję powinni przeprowadzić żołnierze GROM, ppłk Jankowski przypomniał, że żołnierze 1. PSK także są przygotowywani do  prowadzenia tego typu operacji specjalnych. - Pomimo, że żołnierze pułku nie specjalizują się w operacjach uwalniania zakładników, zaplanowali i przeprowadzili ją w  sposób właściwy - podkreślił. Jak dodał, za wyborem tej jednostki przemawiały względy operacyjne tj. rejon prowadzenia działań oraz fakt, iż uprowadzeni policjanci byli ze składu szkolonej przez 1. Pułk Specjalny kompanii afgańskiej. Zdaniem naszych wojskowych, wysłanie pułku wzmocniło współpracę z lokalnymi siłami i spotkało się z uznaniem z ich strony.

"Nie dzielimy żołnierzy Wojsk Specjalnych"

Rzecznik podkreślił, że "celem działania polskich Wojsk Specjalnych w operacji ISAF nie jest rywalizacja a wspólne osiągnięcie zakładanych celów operacyjnych". - Przedstawione w  programie anonimowe wypowiedzi stanowią próbę dzielenia żołnierzy Wojsk Specjalnych na lepszych i gorszych, co stanowi zaprzeczenie realizowanej przez Dowództwo Wojsk Specjalnych strategii konsolidacji środowiska i budowy etosu żołnierza Wojsk Specjalnych - ocenił rzecznik DWS. Ppłk Jankowski zaznaczył, że operacje 1. PSK przeprowadził wspólnie z  żołnierzami polskich sił zadaniowych oraz partnerami amerykańskimi i  afgańskimi.

Rzecznik zaprzeczył, by wojsko próbowało opóźnić emisję materiału TVN. - Dowództwo dołożyło wszelkich starań, by udzielić kompetentnej i rzeczowej odpowiedzi na zadane przez autorów programu pytania. Ze względu na niejawność operacji specjalnych pozyskanie dokumentów możliwych do  przedstawienia autorom wybiegało poza standardowy termin przygotowania odpowiedzi. O czym dziennikarzy poinformowano - oświadczył rzecznik.

Dowództwu Wojsk Specjalnych podlegają: GROM, 1. Pułk Specjalny Komandosów z Lublińca, Morska Jednostka Działań Specjalnych FORMOZA oraz jednostka Wsparcia Dowodzenia i Zabezpieczenia Wojsk Specjalnych. W  odróżnieniu od pozostałych dowództw rodzajów sił DWS nie przekazuje na  czas działań bojowych poza granicami kraju podległych sobie jednostek Dowództwu Operacyjnemu.

zew, PAP