Miller: kontrolerom ze Smoleńska przeszkadzały osoby trzecie

Miller: kontrolerom ze Smoleńska przeszkadzały osoby trzecie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Miller poinformuje premiera Donalda Tuska o wynikach polskiej analizy raportu MAK (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Przewodniczący polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską, szef MSWiA Jerzy Miller ocenił, że polskie uwagi do raportu MAK zostały potraktowane jako próba przeniesienia na Rosję odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Zapowiedział również, że poinformuje premiera Donalda Tuska o wynikach analizy raportu MAK, która była prowadzona do późnych godzin nocnych.

- Nasze uwagi zostały potraktowane jako chęć zmniejszenia roli strony polskiej, i przeniesienie odpowiedzialności na stronę rosyjską. A prawda jest inna. Przecież nikt z nas nie ukrywa, że po stronie polskiej było popełnionych wiele błędów i na pewno nikt z nas nie chce nad tymi błędami przechodzić do porządku dziennego - mówił szef MSWiA w rozmowie z Polskim Radiem. Pytany o ewentualny arbitraż między Polską a Rosją w sprawie raportu, którego nie wykluczyli urzędnicy rosyjskiego MSZ, Miller odpowiedział, że "nie chodzi o spory formalne i nie chodzi o arbitraże". - Chodzi o to, aby do końca odpowiedzieć sobie na pytanie, co było słabymi stronami 10 kwietnia i po stronie polskiej, i po stronie rosyjskiej. To nie wymaga arbitrażu, to wymaga uczciwej dyskusji specjalistów - wyjaśnił. Dodał, że praca MAK nie została jeszcze zakończona - konieczne jest przedstawienia zaleceń dotyczących przeciwdziałania podobnym katastrofom.

Szef MSWiA przypomniał, że strona polska zamierza ujawnić zapis rozmów z wieży kontrolnej w Smoleńsku. - Ta chęć ujawnienia wynika, ze skądinąd słusznej tezy postawionej wczoraj w czasie konferencji prasowej w Moskwie, że w okresie lotu związanym z lądowaniem nie powinno się przeszkadzać stronom, które odpowiadają za to lądowanie: i tym, którzy są w kokpicie, czyli załodze, i tym, którzy są na ziemi, czyli kontrolerom lotu. I zostaliśmy w raporcie wypunktowani, mówiąc kolokwialnie, za to, że w kokpicie byli nie tylko członkowie załogi. Ale myślę, że dla uzupełnienia pełnej wiedzy o zdarzeniach warto jeszcze dodać, że kontrolerzy lotu też nie zostali pozostawieni tylko sobie - podkreślił. Miller dodał, że już w marcu było wiadomo, że smoleńskie lotnisko nie jest dobrze przygotowane do przyjmowania samolotów.

Minister zapowiedział, że na stronie internetowej resortu zostanie opublikowany przetłumaczony raport MAK z zaznaczonymi fragmentami, które zostały wprowadzone na wniosek Polski. Dodał, że wprowadzone przez Rosjan zmiany dotyczą spraw technicznych i porządkowych. Zaznaczył, że nie uwzględniono zasadniczych polskich uwag, dołączono je w formie aneksu.

W przedstawionym przez MAK raporcie uznano, że żadne z wytkniętych w dokumencie uchybień nie obciąża strony rosyjskiej. Wśród przyczyn katastrofy smoleńskiej wymienionych w raporcie MAK są: błędy w pilotażu, zły dobór załogi, złamanie przepisów, obecność osób postronnych w kabinie pilotów, zlekceważenie ostrzeżeń, braki w wyszkoleniu załogi, brak zgrania jej członków i zła organizacja lotu. Przedstawiciele MAK podali, że bezpośrednimi przyczynami katastrofy było: nieodejście od lądowania na lotnisku w Smoleńsku mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów TAWS i presja psychiczna wywierana na załogę.

PAP, arb