Polacy wracają z Tunezji

Polacy wracają z Tunezji

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
W nocy z soboty na niedzielę z Tunezji do Polski wrócili turyści, którzy wyjechali tam z biurem podróży TUI. Jak podało biuro, kilkudziesięciu jego klientów przebywających w Monastyrze wróciło specjalnie wyczarterowanym samolotem.
Biuro podało również, że kilku Polaków, którzy spędzali urlop na wyspie Dżerba, wróciło do kraju w sobotę. Najpierw samolotem przewieziono ich do Hanoweru, skąd następnie pociągiem wrócili do kraju.

- Bezpieczeństwo klientów jest dla nas najważniejsze. Nie chcieliśmy czekać aż zamieszki przybiorą na sile. Próbowaliśmy wyczarterować lot wspólnie z innymi polskimi biurami podróży, lecz z wielu względów okazało się to niemożliwe. Zdecydowaliśmy się więc na przejęcie całkowitych kosztów przelotu samolotu Boeing 737 wyłącznie dla kilkudziesięciu klientów TUI - informuje Marek Andryszak, prezes TUI Poland w komunikacie przesłanym do mediów. Kilkudziesięciu klientów TUI wróciło z Monastyru. Samolot wylądował w Katowicach.

Omijać Tunezję

Również Biuro Podróży Triada stara się sprowadzić swoich klientów z Tunezji. - Klienci Triady, którzy przebywają na wakacjach w Tunezji, z powodu trudnej sytuacji politycznej w tym kraju mieli powrócić do Polski już w sobotę, 15 stycznia. Niestety, z uwagi na brak zgody na zorganizowanie przelotu w tym dniu, turyści prawdopodobnie powrócą do kraju w poniedziałek, 17 stycznia - poinformowała Kalina Paluch, przedstawicielka Biura Podróży Triada. W Tunezji przebywa 34 turystów z Triady.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniało w sobotę, że Polscy obywatele w Tunezji są bezpieczni i nie ma potrzeby ewakuacji. Jednocześnie rzecznik resortu Marcin Bosacki zaapelował, by na razie nie wyjeżdżać do tego kraju. Jak podkreślił, MSZ, służby konsularne oraz centrum operacyjne obserwują sytuację na bieżąco. - Nasi obywatele są w tej chwili bezpieczni. Ze wszystkimi grupami turystycznymi nasza ambasada i konsulowie są w kontakcie. Wszyscy są bezpieczni i poza rejonami, w których trwają zamieszki - zaznaczył. Według Bosackiego, w Tunezji przebywało ponad 300 Polaków. Ani Polska, ani żaden inny kraj UE nie ogłosił ewakuacji swoich obywateli z Tunezji.

Rewolucja

W piątek władze Tunezji ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z trwającymi od grudnia antyrządowymi zamieszkami przeciw bezrobociu i warunkom życia. Według władz zginęły w nich 23 osoby, według obrońców praw człowieka - 66. Dotychczasowy prezydent Tunezji Zin el-Abdin Ben Ali, sprawujący to stanowisko od ponad 20 lat w związku z niepokojami społecznymi rozwiązał rząd i opuścił kraj. W ramach stanu wyjątkowego wprowadzono godzinę policyjną od godz. 17 do 6 rano. Zamknięta została przestrzeń powietrzna kraju, a armia przejęła kontrolę nad lotniskiem w Tunisie. W sobotę władze lotnicze Tunezji otworzyły ponownie zamkniętą z powodu stanu wyjątkowego przestrzeń powietrzną kraju i wznowiły loty na wszystkich lotniskach.

zew, PAP