Sąd nie zdecydował, czy zlustruje Turowskiego. Obrona: wniosek IPN bezzasadny

Sąd nie zdecydował, czy zlustruje Turowskiego. Obrona: wniosek IPN bezzasadny

Dodano:   /  Zmieniono: 
finam.fm
Sąd odroczył decyzję, czy wszcząć postępowanie lustracyjne wobec ambasadora tytularnego Tomasza Turowskiego, do niedawna szefa wydziału politycznego ambasady RP w Moskwie, podejrzewanego przez IPN o zatajenie związków z tajnymi służbami PRL. Wniosek IPN o lustrację dyplomaty jest bezzasadny - uważa obrona.
Decyzję ws. Turowskiego sąd odroczył do lutego, bo jest on chory, a jego adwokaci zostali ustanowieni dopiero w zeszły piątek i nie mieli kiedy zapoznać się z aktami sprawy. Posiedzenie sądu było niejawne, gdyż akta Turowskiego są objęte tajemnicą. Tajny będzie też cały proces lustracyjny. Powołując się na tajność sprawy, prok. Rafałko odmówiła ujawnienia szczegółów zarzutu wobec Turowskiego. - Wniosek IPN jest bezzasadny - tyle tylko powiedział jeden z obrońców Turowskiego, mec. Piotr Kruszyński.

W grudniu 2010 r. pion lustracyjny IPN wystąpił o wszczęcie postępowania wobec Turowskiego i o wydanie orzeczenia, że jest on "kłamcą lustracyjnym". Wkrótce po tym MSZ ogłosił, że Turowski kończy misję w Moskwie. Na początku br. podał się on do dymisji, którą "w trybie natychmiastowym" przyjął minister Radosław Sikorski. Turowski przestanie być pracownikiem MSZ w lutym br.

Według "Rzeczpospolitej" IPN podejrzewa go, że w oświadczeniu lustracyjnym zataił, iż był tzw. nielegałem wywiadu PRL, skierowanym w 1975 r. jako oficer wywiadu do zakonu jezuitów w Watykanie. Miał być przez 10 lat dopuszczany do "największych tajemnic Watykanu dotyczących polityki wschodniej". W 1986 r. wystąpił z zakonu, a w 1993 r. rozpoczął pracę w MSZ. Był ambasadorem na Kubie. Miał być wymieniany jako kandydat na ambasadora w Watykanie - twierdzi "Rz". W 2007 r. ówczesna szefowa MSZ Anna Fotyga nadała mu stopień dyplomatyczny ambasadora tytularnego.

- Po objęciu funkcji szefa MSZ przez Radosława Sikorskiego Turowski szybko staje się jedną z jego najbardziej zaufanych osób. Według naszych informacji ma zasadniczy wpływ na proces zbliżenia polsko-rosyjskiego - pisała "Rz". MSZ zaprzeczało, by był on "jedną z najbardziej zaufanych osób ministra". Turowski uczestniczył w przygotowaniu wizyt w Katyniu premiera Donalda Tuska 7 kwietnia 2010 r. i prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia. Był na płycie lotniska, gdzie oczekiwano na przylot Tu-154M.

MSW pod lupą IPN

Tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie wszczął na wniosek IPN postępowanie lustracyjne wobec innego pracownika MSZ - Janiny Biernackiej. IPN zarzuca jej, że zataiła fakt pracy w archiwum MSW z lat 80. Jej adwokat mec. Katarzyna Więckowska podkreślała, że pracowała ona niecały rok w centralnym biurze adresowym i nie miała świadomości, że był to "organ bezpieczeństwa państwa", z którym związki trzeba dziś ujawniać w oświadczeniu lustracyjnym. Dodała, że pozostały jej 3 lata do emerytury, a w biurze adresowym zajmowała się np. zmianą danych o stanie cywilnym danej osoby. - To była cześć archiwum MSW, w którym pracę trzeba ujawniać w oświadczeniu - replikowała prok. Aneta Rafałko z IPN.

Na rozpatrzenie w warszawskich sądach czeka też co najmniej osiem spraw lustracyjnych przedstawicieli MSZ - to najliczniejsza kategoria urzędników lustrowanych przez IPN w poszczególnych resortach. - To nie jest liczne grono, jak na 3,6 tys. pracowników MSZ. Każdy przypadek należy rozpatrywać oddzielnie oraz poczekać na wyrok - komentował rzecznik MSZ Marcin Bosacki. - Ktoś składa oświadczenie lustracyjne, ja nie mam powodu, żeby je podważać. To trafia do IPN, a IPN się ustosunkowuje do tego dopiero, gdy ta osoba jest za granicą. My wtedy podejmujemy odpowiednią decyzję - mówił zaś sam Sikorski.

Jeszcze w styczniu sąd ma rozpatrzeć wniosek IPN o lustrację Jarosława Spyry, b. ambasadora Polski w Peru. Po tym jak "Rz" napisała, że według IPN zataił on, iż przez 10 miesięcy pracował w SB, Spyra podał się do dymisji, którą Sikorski przyjął. Także w styczniu sąd zbada wniosek IPN o lustrację b. wiceszefa MSZ i b. ambasadora w Izraelu Macieja Kozłowskiego. Według IPN, w latach 1965-1969 miał on być najpierw kandydatem, a potem tajnym współpracownikiem SB w Krakowie. 66-letni Kozłowski - opozycjonista z PRL, skazany na kilka lat więzienia w tzw. procesie taterników w 1969 r. - zaprzecza, by był agentem.

W 2010 r. warszawski sąd wszczął lustrację Andrzeja Towpika, b. wiceszefa MSZ i głównego negocjatora wstąpienia Polski do NATO. IPN podejrzewa, że 71-letni Towpik zataił, że w latach 80. współpracował z wywiadem PRL. Towpik zaprzecza, by był tajnym i świadomym współpracownikiem. Wyjaśniał, że podczas służby dyplomatycznej rozmawiał z różnymi osobami, nie zawsze wiedząc, kim naprawdę jest rozmówca.

Osoby, które przyznają się do służby lub pracy w organach bezpieczeństwa PRL albo też tajnej z nimi współpracy, mogą obejmować funkcje publiczne - decyduje o tym organ powołujący lub wyborcy. Osoba, której oświadczenie o braku związków z organami bezpieczeństwa PRL sąd prawomocnie uzna za nieprawdziwe, traci swą funkcję i nie może pełnić urzędów publicznych na czas od 3 do 10 lat.

pap, em