Opozycja o Klichu: premier i tak go odwoła

Opozycja o Klichu: premier i tak go odwoła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem opozycji mimo upadku wniosku o wotum nieufności premier i tak odwoła Bogdana Klicha (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Bogdan Klich to fatalny minister, a jego pozostanie w rządzie jest złą informacją dla armii - to niektóre z opinii opozycji po głosowaniu nad wotum nieufności dla ministra obrony narodowej. Tymczasem PO cieszy się z wygranego głosowania. Sejm odrzucił głosami koalicji wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności dla szefa resortu obrony narodowej.
PiS chciało odwołania Klicha, zarzucając mu polityczną współodpowiedzialność za katastrofę smoleńską, obarczało go także odpowiedzialnością za doprowadzenie armii do "zapaści". - To jest fatalny minister w fatalnym rządzie, za czasów którego doszło do czterech katastrof lotniczych, w których zginęło ponad 120 osób - powiedział po głosowaniu szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem i tak dojdzie do dymisji ministra Klicha, gdyż "z tak fatalnym ministrem trudno o sukces w roku wyborczym". Błaszczak zaznaczył, że premier będzie teraz szukał pretekstu do podjęcia takiej decyzji. - Sytuacja dla premiera jest o tyle skomplikowana, że nie mógł przyznać, iż dymisjonuje Klicha na wniosek opozycji - ocenił szef klubu PiS.

Także Stanisław Wziątek z SLD jest zdania, że głosowanie nie kończy sprawy szefa MON i po ogłoszeniu polskiego raportu ws. katastrofy smoleńskiej premier sam powróci do tego tematu. - Kiedy przekona się, że są nowe dodatkowe okoliczności i argumenty, odwoła ministra Klicha lub poczeka na odpowiedni moment i podziękuje mu tak, żeby nie stworzyć wrażenia na przegraną w tej sprawie - zaznaczył. Z kolei wiceszef klubu PJN Paweł Poncyljusz choć uważa, że odrzucenie wniosku o wotum to zła informacja dla armii, ponieważ do tej pory nie było tak kontrowersyjnego ministra obrony narodowej, to nie należy się spodziewać, że premier sam odwoła Klicha. - Kto by chciał wziąć ten bałagan na swoje barki na parę miesięcy przed wyborami? - pytał retorycznie.

Koalicja zgodnie głosowała w obronie ministra Klicha. Jedynie poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, mimo dyscypliny klubowej, wstrzymał się od głosu, choć wcześniej nie wykluczał poparcia wniosku PiS. - Rozważałem w sobie jak zagłosować i stwierdziłem jednak, że poparcie wniosku byłoby za daleko idącą interpretacją i mogłoby zostać odebrane jako zrzucenie odpowiedzialności za katastrofę smoleńską na Bogdana Klicha. A tak nie wolno mówić - powiedział po głosowaniu Kłopotek. Poseł dodał jednak, że jest tyle zaniedbań ze strony ministra, a w jego resorcie tak ciężka atmosfera, że właściwie jego misja powinna zostać już zakończona. - Stąd moje wstrzymanie się od głosu - dodał. Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski oceniając złamanie klubowej dyscypliny przez Kłopotka powiedział, że wezwie go na rozmowę. Jego zdaniem "w demokratycznym państwie to premier wymienia skład swojego gabinetu, a nie opozycja". - Dobrze, że zachowaliśmy demokratyczne procedury - ocenił. Poseł dodał jednak, że liczy na rzetelną ocenę przyczyn katastrofy smoleńskiej w polskim raporcie i wyciągnięcie z niego wniosków, które pociągną za sobą konkretne decyzje polityczne.

Zdaniem Waldy Dzikowskiego Klich podczas debaty w Sejmie odpowiedział rzetelnie na wszystkie zadawane mu pytania. - Według nas ocena jego trzech lat reformy w wojsku jest dobra i dlatego zagłosowaliśmy przeciw wnioskowi PiS - mówił. Natomiast ocena polityczna - jak mówił - będzie możliwa dopiero po opublikowaniu polskiego raportu dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej.

PAP, arb