"Schetyna dostał ostatnie ostrzeżenie od Tuska"

"Schetyna dostał ostatnie ostrzeżenie od Tuska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy dni Grzegorza Schetyny w PO są policzone? (fot. Wikipedia)
Jeśli Donald Tusk będzie miał jakiś pretekst - a takimi pretekstami posługiwał się przy usuwaniu poprzednich liderów PO - to sądzę, że taki pluton egzekucyjny dostanie rozkaz salwy - mówi o konflikcie między Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną były polityk PO Paweł Piskorski. W rozmowie z RMF FM Piskorski przyznaje, że pozbycie się marszałka Sejmu i jednego z liderów Platformy "nie jest takie proste".
- Trudno wyrzucić Schetynę, Gowina czy jakąś inną osobę z PO za to, że - jak to określa Tusk - "szkodzą wizerunkowi partii". Ja wiem, że tak było, ale jednak teraz usunięcie tych osób może być trochę trudniejsze - uważa Piskorski komentując medialne spekulacje na temat roszad personalnych w Platformie. Piskorski dodaje, że na razie Schetyna otrzymał "ostatnie ostrzeżenie od Tuska". - Nie odbyło się to w cztery oczy, tylko specjalnie Donald Tusk wybrał tak liczne grono jak zarząd główny PO, aby wszyscy w Polsce wiedzieli, że Grzegorz Schetyna dostał po nosie. Było to świadome działanie - przekonuje były polityk PO.

Piskorski nie wierzy, aby w starciu Tusk-Schetyna marszałek Sejmu był w stanie zdetronizować lidera partii. - To political fiction. Dzisiaj uosobieniem PO jest Donald Tusk. Jeśli liderzy Platformy, ci z poziomu "regionalnego", zadaliby sobie pytanie, czy oni chcą iść do wyborów z Donaldem Tuskiem jako liderem, czy z Grzegorzem Schetyną, to absolutnie bez żadnych wątpliwości wybiorą Donalda Tuska. Oni wiedzą, że Grzegorz Schetyna może być sprawnym graczem, mogą mu nawet kibicować w pewnych elementach, które osłabiłyby władzę Tuska, żeby nie był już takim samodzielnym rządcą i żeby nie mógł robić wszystkiego ze wszystkim w PO. Ale jeśli dojdzie do konfrontacji, to na pewno nie opowiedzą się po stronie Schetyny - przekonuje Piskorski.

Pytany o role Bronisława Komorowskiego w wewnętrznym konflikcie w PO Piskorski stwierdza, że prezydent "będzie starał się, tak długo jak może, zachować równy dystans, nie sympatyzując z Donaldem Tuskiem". - Jeśli Grzegorz Schetyna jest doraźnie w jakimś konflikcie, to on będzie się starał go wspierać na pewno. Natomiast nie sądzę, żeby prezydent Komorowski - tu przemawia przeze mnie długa znajomość wszystkich tych dżentelmenów - był jakąś główną postacią walki i bicia się z Donaldem Tuskiem. On poczeka, aż Donaldowi Tuskowi powinie się noga - uważa Piskorski.

RMF FM, arb