"Wybory 30 października? Bardzo niezręcznie"

"Wybory 30 października? Bardzo niezręcznie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski (fot. prezydent.pl) 
Przedstawiciele PKW na spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim ocenili, że przeprowadzenie wyborów parlamentarnych 30 października może być trudne z powodu przypadającego 1 listopada święta Wszystkich Świętych - poinformował prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz.
Łaszkiewicz powiedział też, że członkowie PKW przedstawili szacunkowe koszty wyborów zarówno jednodniowych - około 90 mln zł, jak i dwudniowych - około 130-140 mln zł. Głosowanie korespondencyjne za granicą może kosztować ok. 7 mln zł.

Dwudniowo raz

Możliwość dwudniowych wyborów wprowadza nowy Kodeks wyborczy. Według Kodeksu o tym, czy wybory będą trwały jeden czy dwa dni, zdecyduje osoba je zarządzająca, czyli w przypadku wyborów parlamentarnych - prezydent. Przedstawiciele PKW - według relacji ministra - podkreślali, że  jedynym w Polsce doświadczeniem dwudniowego głosowania było referendum akcesyjne do UE (7-8 czerwca 2003 r.), i że możliwość oddawania głosów przez dwa dni prawdopodobnie zwiększyła frekwencję.  - I to prezydent będzie brał pod uwagę przy podejmowaniu decyzji - zapowiedział minister.

30 października niezręcznie

- PKW prosiła prezydenta, żeby rozważając najbardziej racjonalny termin wyborów wziąć pod uwagę fakt, że 30 października dla komisji wyborczej będzie bardzo niezręcznym terminem - oświadczył Łaszkiewicz. - Ciężko będzie ze względów logistycznych przeprowadzić te wybory, dlatego, że będzie problem z frekwencją tych osób, które będą obsługiwały komisje wyborcze. Po prostu może być tak, że nie będzie chętnych z tego względu, że będą wyjeżdżali na groby -  relacjonował minister.

Pytany, czy podczas spotkania padł jakiś konkretny możliwy termin wyborów parlamentarnych odparł, że nie, oprócz tej sugestii PKW, iż 30 października jest terminem dla Komisji ze względów organizacyjnych "niezbyt dogodnym". Minister poinformował też, że w ramach konsultacji w sprawie terminu wyborów prezydent będzie chciał niedługo spotkać się z rządem, a później z przedstawicielami wszystkich sił politycznych.

Gradobicie i straszna pogoda

Za terminem 30 października opowiadają się politycy PiS i SLD. Przeciwna jest koalicja PO-PSL oraz PJN. Według szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego termin wyborów 30 października jest fatalny. - To jest termin bez sensu, ludzie wtedy jadą na groby, cała Polska jest w  ruchu, nikt nie będzie wtedy siedział w komisjach wyborczych" - powiedział. Zdaniem Żelichowskiego, prezydent powinien sprawdzić prognozę pogody i ogłosić wybory w dniu, kiedy będzie straszna pogoda i gradobicie. - Wtedy ludzie nie wyjadą na działki, na grzyby, tylko pójdą zagłosować w wyborach - stwierdził Żelichowski.

Z rządem i partiami

Jak oświadczył Łaszkiewicz, "w niedługim czasie" Komorowski spotka się z rządem. - Prezydent chce poznać kalendarz wydarzeń związanych z prezydencją Polski w UE, jaki przygotowuje rząd i omówić to w kontekście wyborów. Bo tu też będzie istotne zgranie terminów - ocenił Łaszkiewicz. Dodał, że następnie prezydent zamierza spotkać się z  przedstawicielami głównych sił politycznych, żeby omówić termin głosowania oraz wysłuchać ich opinii na temat wyborów.

Łaszkiewicz był także pytany o zapowiedź klubu PiS, że zaskarży Kodeks wyborczy do Trybunału Konstytucyjnego. Przesłanką do tego -  według PiS - jest m.in. tryb parlamentarnych prac nad Kodeksem, a także zakaz płatnych spotów wyborczych. - Nie mamy żadnych informacji, że może to być ustawa niekonstytucyjna. Przeciwnie, właśnie dzisiaj przewodniczący PKW wyraził swoje zadowolenie, że wszystkie ordynacje znalazły się w tym jednym akcie prawnym - podkreślił prezydencki minister.

Zgodnie z konstytucją prezydent zarządza wybory parlamentarne nie później niż na 90 dni przed upływem 4  lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu, wyznaczając je na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji parlamentu. Pierwsze posiedzenie Sejmu obecnej kadencji odbyło się 5  listopada 2007 roku; kolejne wybory powinny się więc odbyć pomiędzy 6 października a 4 listopada. W tych dniach niedziela przypada: 9, 16, 23 i 30 października.

zew, PAP