Tusk: Sawicki ma tylko jedną wadę - nie gra w piłkę

Tusk: Sawicki ma tylko jedną wadę - nie gra w piłkę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. FORUM)
Marek Sawicki jest naprawdę świetnym ministrem rolnictwa - przekonywał premier Donald Tusk w czasie debaty nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa tego resortu. Żartował, że ma on tylko jedną wadę - nie gra w piłkę w jego drużynie.
Tusk odpierał zarzuty Krzysztofa Jurgiela z PiS, który wcześniej uzasadniał złożony przez swoją partię wniosek o wotum nieufności dla ministra rolnictwa. Szef rządu ocenił, że w wystąpieniu tym, które określił jako "porywające", były nieścisłości. - Z wystąpienia pana posła Krzysztofa Jurgiela mogłoby wynikać, że minister Marek Sawicki odpowiada w naszym rządzie nie tylko za rolnictwo, ale także za koleje, szkolnictwo wyższe, zdrowie, drogi i także za Jana Rokitę - ironizował Tusk.

 PiS: Sawicki? Marazm, bezczynność i propaganda sukcesu

Premier podkreślił, że Sawicki jest naprawdę świetnym ministrem rolnictwa. - Przez lata naszej współpracy mogłem się przekonać, że w tych naszych, także osobistych relacjach, ma tylko jedną wadę - to znaczy nie jest chłopakiem z naszej drużyny, nie gra w piłkę, inaczej niż do niedawna Krzysztof Jurgiel - mówił szef rządu. I skomplementował polityka PiS za dobrą grę na boisku. - To świetny stoper, który dopóki nie było zakazu prezesa, dopóki gra w piłkę nie była traktowana jako odchylenie ideologiczne, był podporą naszej drużyny. Czekamy, brakuje nam ciebie Krzysztofie - zwrócił się do Jurgiela Tusk.

Sawicki - twardy negocjator

Komplementując swojego ministra rolnictwa Tusk podkreślił, że Sawicki zarówno w rządzie, jak i w Brukseli twardo broni interesów polskich rolników. - Wielokrotnie w czasie spotkań Rady Ministrów, także tych tuż przed Brukselą, często toczymy bardzo gorące spory, ponieważ to premier Pawlak, czy minister Sawicki w sposób nieugięty bronią interesów polskich rolników. Nawet wtedy, kiedy ja czasami uważam, że interes całego państwa wymaga pewnych kompromisów, są dla mnie bardzo wymagającymi i trudnymi partnerami - przekonywał premier. Jego zdaniem właśnie taka postawa pozwala Sawickiemu osiągać wreszcie w Brukseli pewne postępy, jeśli chodzi o wsparcie dla polskiego rolnictwa. Tusk dodał, że "minister Sawicki ostrą szarżą i groźbą użycia weta" uzyskał w UE wyraźną większość na rzecz zmian odchodzenia od historycznych i niekorzystnych dla polskich rolników ustaleń dotyczących zasad alokacji płatności.

- Nasz minister jakkolwiek się nazywa, z jakiejkolwiek jest partii, musi jechać do Brukseli z pomysłem na argumentację, z pomysłem na sojuszników, na taktykę postępowania, żeby krok po kroku uzyskiwać efekty. I Sawickiemu się to udało. Naprawdę tak jest - zapewnił Tusk.

10 miliardów złotych nadwyżki

Premier wyliczał również, że rządy ministra rolnictwa Marka Sawickiego, to 10 mld zł nadwyżki w handlu zagranicznym artykułami rolno-spożywczymi. - Także dzięki polityce zagranicznej rządu minister Sawicki mógł uzyskać 2,6 mld zł tej nadwyżki w Rosji i 2,5 mld w Niemczech - podkreślił premier. - Nie muszę chyba nikomu w Polsce mówić, jak by te liczby wyglądały, gdyby dalej rządzili w Polsce ci, którzy z tymi dwoma sąsiadami chcą toczyć wyłącznie wojnę - zauważył z przekąsem. - Daleko nie zajedziecie, jako partia, ale też nie zajedziemy daleko, jako kraj, jeśli nie zmieni się język i podejście, by nawet oczywisty sukces nazywać klęską - zwrócił się do opozycji premier. - To nie jest odpowiedzialny patriotyzm, by przekonywać Polaków, że coś, co jest sukcesem, jest klęską. To przykład polskiego kotła - dodał.

PiS? "Hipokryzja na sto kilometrów"

W ocenie premiera zarzuty PiS wobec Sawickiego i obecna debata, to efekt zmiany polityki tej partii przed wyborami parlamentarnymi. - Rozumiem, że PiS łamiąc sobie zęby w wyborach samorządowych na wielkich miastach, wymyślił strategię - uderzamy na polską wieś - powiedział. - Świetny wynik PSL w wyborach samorządowych, który pokazał, że to PSL jest hegemonem na polskiej wsi, tak bardzo ugodził w ambicje polityków PiS, że postanowili zbudować nową strategię - diagnozował szef rządu. Tusk ubolewał też, że od kilku tygodni "słyszym nieustanne pretensje, albo postulaty, pachnące hipokryzją, na sto kilometrów, ile to PiS chce pomóc polskim rolnikom" i jak z dnia na dzień PSL staje się coraz bardziej głównym wrogiem PiS. - Na na szczęście polscy rolnicy maja umysł dużo trzeźwiejszy, niż niektórzy posłowie - podsumował.

W jego ocenie w wyborach parlamentarnych, tak jak w samorządowych, rolnicy rozpoznają polityczne zagrywki PiS, który "potrafi rzeczywiście bardzo dokuczliwie uderzyć, atakować, splugawić kogoś, obrazić, ale nigdy niczego pozytywnego dla tych ludzi nie zaproponował". - Liczę na zdrowy rozsądek Polaków, którzy rzetelnie ocenią, kto co gada, a kto co robi - zakończył.

PAP, arb