Abp Paetz zaprzecza (aktl.)

Abp Paetz zaprzecza (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abp Paetz w liście do wiernych swojej diecezji zaprzeczył "faktom podanym w mediach". Podajemy także treść listu.
"Rzeczpospolita" w tekście z 23 lutego zatytułowanym "Grzech w pałacu Arcybiskupim" podała, że abp Juliusz Paetz, metropolita poznański, molestował seksualnie kleryków i księży. Dziennik twierdzi, że o skłonnościach homoseksualnych hierarchy wiadomo od co najmniej dwóch lat.
Zdaniem wypowiadającego się w niedzielę redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" ks. Adama Bonieckiego, abp Juliusz Paetz, pisząc list do swoich diecezjan, wykorzystał przysługujące mu prawo do obrony.
"Środki masowego przekazu dokonały nade mną sądu i wydały skazujący wyrok. (...) Zaprzeczam wszystkim faktom podawanym w mediach i jednocześnie zapewniam Was, że jest to nadinterpretacja moich słów i zachowań" - napisał abp Paetz w liście do wiernych, który w niedzielę został odczytany w kościołach diecezji poznańskiej. W liście biskup unika kategorycznych stwierdzeń: z jednej strony "zaprzecza faktom" podawanym przez media, z drugiej strony - przyznaje, że dokonały one "nadinterpretacji" jego rzeczywistych zachowań. Treść listu:
Najdrożsi Diecezjanie
Po wielu tygodniach bezprzykładnej, zmasowanej, jednostronnej kampanii przeciw mojej osobie w środkach masowego przekazu, po wielu wahaniach, doszedłem do wniosku, że Wam, moi drodzy, należą się słowa wyjaśnienia.
Wielu z Was zwracało się do mnie w tych dniach z wyrazami współczucia, solidarności i z zapewnieniami o pamięci w modlitwie. Środki przekazu dokonały nade mną sądu i wydały skazujący wyrok. Każdy uczciwy człowiek musi być wstrząśnięty, jeśli z taką łatwością można dzisiaj pozbawić drugą osobę wszelkiej czci i godności. Najwięksi przestępcy mają prawo do swej anonimowości, dopóki sąd inaczej nie postanowi. Mnie nawet tego pozbawiono.
We wczesnych latach mojego życia jako kleryk a później jako kapłan, spotkałem na mojej drodze ludzi mi życzliwych o szczerym i otwartym sercu, którzy bardzo mi pomogli. Postanowiłem być taki sam w stosunku do tych, którzy są zagubieni i potrzebują pomocy. Potem były lata pracy w Stolicy Apostolskiej. I tam, na obczyźnie jeszcze bardziej poznałem wartość ludzkiej serdeczności i życzliwości, i tam też nauczyłem się tę życzliwość okazywać innym. Zawsze byłem spontaniczny w okazywaniu gotowości bycia dobrym dla innych.
Bardzo zależało mi na rozwoju duchowym, naukowym i materialnym Arcybiskupiego Seminarium Duchownego. Zaowocowało to budową nowego gmachu Seminarium i wprowadzeniem Wydziału Teologicznego w struktury Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Niewybredne, kłamliwe ataki i oskarżenia ze strony kilku osób uruchomiły lawinę oskarżeń i pomówień bez nazwiska, bez imienia i bez twarzy. W ten sposób wydano wyrok bez wysłuchania stron oraz konfrontacji oskarżonego z oskarżycielami. Nieludzkie jest też to, że atak na moją osobę nastąpił podczas mojej choroby i rekonwalescencji, wykorzystując ludzką słabość człowieka chorego. Zaprzeczam wszystkim faktom podawanym w mediach i jednocześnie zapewniam Was, że jest to nadinterpretacja moich słów i zachowań. Przebaczam moim prześladowcom, ufam w Bożą sprawiedliwość, a Was proszę o modlitwę za mnie niegodnego sługę i za Kościół Poznański.
Z serca pozdrawiam Was
Wasz Pasterz Arcybiskup Juliusz


IrP, les, pap