Ruszył "laptopowy" proces Ziobro-Ćwiąkalski

Ruszył "laptopowy" proces Ziobro-Ćwiąkalski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Ziobro, fot. Wprost 
Przeprosin i 40 tys. zł zadośćuczynienia żąda Zbigniew Ziobro od Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Były minister sprawiedliwości z PiS pozwał swego następcę z PO za wypowiedź o "nieprzypadkowym" zniszczeniu ministerialnego laptopa Ziobry. Ćwiąkalski chce oddalenia pozwu.
We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął cywilny proces w tej sprawie. Mimo obecności powoda i pozwanego nie doszło jednak do żadnych czynności. Sąd odroczył sprawę do połowy grudnia, bo Ziobro złożył nowe pismo procesowe, z którym sąd i strona pozwana musiała się zapoznać.

"Mord" na laptopie

Przyczyną procesu były wypowiedzi Ćwiąkalskiego z lutego 2008 r. Ówczesny minister powiedział, że uszkodzenia służbowego laptopa Ziobry nie powstały przypadkowo, a ich charakter wskazuje na celowe działanie. - To pomówienia - replikował Ziobro, który wyjaśniał, że laptop został przypadkowo uszkodzony podczas przeprowadzki. - Okazuje się, że doszło do  morderstwa laptopa i w związku z tą wielką zbrodnią, która miała miejsce, jest uruchamiany cały aparat państwa, aby ścigać sprawców tego mordu - ironizował wtedy Ziobro. - Przed państwem stoi arcyzbrodniarz, który bez przypalania jest gotów przyznać się do tej zbrodni - mówił. Zapowiedział proces, jeśli minister go nie przeprosi.

Prokuratura umorzyła śledztwo

W 2009 r., z "braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa", warszawska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo z zawiadomienia resortu sprawiedliwości w sprawie "niszczenia mienia" (grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia). Prokuratura nie  była w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy uszkodzenie powstało w  wyniku umyślnego działania, wobec czego śledztwo musiało zostać umorzone.

Po wtorkowej rozprawie Ziobro powiedział, że  Ćwiąkalski bez żadnych dowodów pomówił go o popełnienie przestępstwa umyślnego zniszczenia mienia - czego prokuratura nie potwierdziła. Dlatego obecny eurodeputowany PiS wnosi w pozwie, by sąd nakazał pozwanemu przeprosiny w mediach, w tym w kilku stacjach telewizyjnych i  głównych tytułach prasowych oraz wpłatę 40 tys. zł na założone przez Ziobrę Stowarzyszenie Katon.

Ziobro: nie doczekałem się refleksji Ćwiąkalskiego

- Oczekiwałem przez trzy lata na refleksję Ćwiąkalskiego i nie doczekałem się - oświadczył Ziobro. - On naruszył zasadę domniemania niewinności, a mnie krytykował za tego rodzaju rzekome działania -  dodał. Jego zdaniem inkryminowana wypowiedź miała na celu zdyskredytowanie go w oczach opinii publicznej "w ramach brutalnej walki PO ze mną". - Informowałem wyłącznie o faktach - stwierdził Ćwiąkalski, opowiadając się za oddaleniem pozwu.

Obie strony wniosły wnioski dowodowe (m.in. o przesłuchanie świadków), opowiadając się jednocześnie za oddaleniem wniosków strony przeciwnej. Aby nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi dowieść, że jego słowa były prawdziwe, albo przynajmniej wykazać, że  jego działanie nie było bezprawne, bo działał w interesie publicznym.

zew, PAP