- Internet to kloaka, w której różni frustraci wylewają swoją żółć. Zniesławiania, nawoływania do nienawiści, do przemocy nie są objęte immunitetem prawnym. Prawo obowiązuje w internecie tak samo jak gdzie indziej - dodał szef resortu spraw zagranicznych. Według niego winni wpisów nadużywających wolności słowa muszą brać odpowiedzialność za to, co piszą, tak samo, jak właściciele mediów, którzy rozprowadzają ich wpisy. Sikorski uważa, że internet wymaga regulacji tak samo jak inne media.
Zamach w Norwegii skomplikował - zdaniem Sikorskiego - wstępne rządowe prace nad projektem ustawy o usługach internetowych, ponieważ na nieprzejrzyste uregulowania prawne nałożył się dodatkowy element bezpieczeństwa publicznego. Minister liczy, że sprawa, którą wytoczył portalom, umożliwi sądowi rozstrzygnięcie, która ustawa reguluje działalność forów internetowych: czy jest to ustawa o usługach internetowych (hostingu internetowym), czy też prawo prasowe.
PAP, arb