Komisja o naciskach na pilotów: presja była pośrednia

Komisja o naciskach na pilotów: presja była pośrednia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost
Nie ma jednej przyczyny, która doprowadziła do katastrofy lotniczej 10 kwietnia, jest splot okoliczności - oświadczył przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, szef MSWiA Jerzy Miller.
Członkowie komisji po przedstawieniu raportu byli pytani m.in. o obecność w kokpicie dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika. - Nagranie rozmów z kokpicie wskazuje, że decyzje dotyczące przelotu były podjęte przed wejściem pana generała do kokpitu - oświadczył Miller. Minister ocenił, że kokpit powinien być miejsce przeznaczonym wyłącznie dla członków załogi, tak aby nikt nie rozpraszał ich pracy. - Nie oznacza to, że pan generał Błasik w jakikolwiek sposób wkraczał w kompetencje załogi i władczo wpływał na podejmowane decyzje - zastrzegł Miller.

Wszystko o raporcie Millera na Wprost24

Członek komisji Maciej Lasek podkreślił, że przewóz najważniejszych osób w państwie zawsze jest obarczony presją. - Myśmy wykazali, że nie było presji bezpośredniej. Nikt nie kazał tej załodze lądować na siłę na tym lotnisku lub schodzić do wysokości niebezpiecznej, natomiast presja pośrednia związana z rangą przewożonych osób czy rangą zadań, które się z tym wiążą, istnieje praktycznie w każdym locie HEAD - mówił. Zdaniem Laska piloci 36 specpułku z tą presją potrafią sobie radzić. - Można tutaj wskazać, że są odporni, czy byli odporni na presję bezpośrednią, przytaczając choćby tzw. incydent gruziński, kiedy nie wykonali polecenia niezgodnego z zasadami i bezpieczeństwem wykonywania tego lotu - przypomniał.

Ekspert zaznaczył, że uchybienia w działalności 36 specpułku związane z wyszkoleniem załogi Tu-154M nie odnosi się do całego pułku. - W pułku mamy również załogi wykonujące loty m.in. na śmigłowcach. Według ustaleń komisji w tych pozostałych eskadrach, które wykonują loty na innych typach statków powietrznych, sytuacja jest zdecydowanie lepsza - podkreślił Lasek.

PAP, arb