Tusk: dziękuję ofiarnym ratownikom. Teraz walczymy o życie ciężko rannych

Tusk: dziękuję ofiarnym ratownikom. Teraz walczymy o życie ciężko rannych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. PAP 
Na razie kluczowa jest walka o życie najciężej poszkodowanych - powiedział premier Donald Tusk, który przybył na miejsce katastrofy kolejowej w Babach. Szef rządu podkreślił "bardzo dobrą i ofiarną pracę ludzi, którzy natychmiast ruszyli z pomocą" poszkodowanym.
Tusk poinformował, że potwierdzona jest jedna ofiara śmiertelna, 6 ciężkich przypadków i w  sumie ponad 50 osób hospitalizowanych, z których część już opuściła szpitale. - Miejmy nadzieję, że poszukiwania, które trwają w przewróconym wagonie, w którym znalezione ofiarę śmiertelną, nie przyniosą więcej takich przypadków - dodał.

Wykoleił się pociąg z Warszawy do Katowic - jedna osoba nie żyje

Premier zaznaczył, że co do przyczyn katastrofy "nie ma co spekulować, trzeba poczekać na oficjalne oświadczenia Komisji Badania Wypadków Kolejowych". Dodał jednak, że  według wstępnych informacji, stan trakcji kolejowej prawdopodobnie nie był przyczyną wykolejenia składu.

Premier wyraził "najwyższe uznanie dla ludzi, którzy bezpośrednio angażowali się w akcję ratowniczą". - Dosłownie w ciągu 10 minut od katastrofy pojawiły się śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trzeba powiedzieć, że te sześć śmigłowców zareagowało błyskawicznie. To pokazuje, że te służby są naprawdę dobrze przygotowane do pracy. Również strażacy, jak zawsze, bez zarzutu - komplementował służby ratownicze Tusk.

Tymczasem dyrektor wydziału bezpieczeństwa i  zarządzania kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi Jacek Raczyński poinformował, że  70 osób poszkodowanych w katastrofie kolejowej trafiło do szpitali. 17 osób opuściło już placówki. Pięć najciężej poszkodowanych osób śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowały do szpitali w Łodzi, Sosnowcu i Końskich.

Najwięcej poszkodowanych - 33 osoby - trafiło do szpitala w Piotrkowie Trybunalskim (9 zostało wypisanych), 15 osób przewieziono do szpitala w Tomaszowie Mazowieckim, 6 do szpitala w  Bełchatowie (1 została wypisana), 10 do szpitala w Brzezinach (7 wypisanych) i 2 do  szpitala im. Kopernika w Łodzi. Po jednym pacjencie przewieziono do  szpitala im. WAM w Łodzi oraz szpitali w Końskich i w Sosnowcu. Natomiast zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Piotrkowie Trybunalskim Roman Cichosz poinformował na antenie TVN24, że łącznie do  szpitala wojewódzkiego trafiły 34 osoby, z których 10 jest hospitalizowanych. Jak dodał, pozostałe osoby już opuściły szpital albo są w trakcie diagnostyki. - Raczej z tych pozostałych osób nikt w szpitalu nie pozostanie - zaznaczył. Cichosz zapewnił, że w przypadku osób hospitalizowanych nie ma zagrożenia życia. Obrażenia, które odnieśli ocenił jako "raczej nieskomplikowane". - Większość ludzi raczej powinna opuścić szpital w najbliższych dniach - zaznaczył.

Według rzeczniczki szpitala im. Kopernika w Łodzi Adriany Sikory do placówki śmigłowcem przewieziona została pacjentka z poważnym urazem ramienia i przedramienia. Konieczna była operacja. - Kobieta doznała dość poważnego uszkodzenia ramienia i przedramienia, ale jej stan jest stabilny i jej życiu nic nie zagraża - zapewniła Sikora.

PAP, arb