Tusk: winni zamieszkom w Zielonej Górze są też politycy

Tusk: winni zamieszkom w Zielonej Górze są też politycy

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost) Źródło:Wprost
Premier Donald Tusk, komentując śmiertelne potrącenie w Zielonej Górze kibica przez nieoznakowany radiowóz, powiedział, że to był dramatyczny, tragiczny w skutkach, ale typowy wypadek. - To, co działo potem, nie może znaleźć żadnego usprawiedliwienia - oświadczył Tusk. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że sprawa śmierci kibica nie powinna być przedmiotem kampanii wyborczej.
- Policja użyła środków przymusu adekwatnie do potrzeby - powiedział Tusk po spotkaniu m.in. z komendantem głównym policji Andrzejem Matejukiem. Premier dodał, że policjanci nie mieli szans na uniknięcie potrącenia pieszego. Mężczyzna wszedł na jezdnię w miejscu nieoznakowanym, zza innego samochodu jadącego lewym pasem. Jak zaznaczył, z informacji, które dostał od komendanta głównego policji, wynika, że policjanci wracali ze służby; jechali z prędkością około 40 km/h. Premier złożył kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie tragicznie zmarłego mężczyzny.

"Śmierć nie może być powodem zamieszek"

Tusk mówił, że oprócz tragicznego wypadku drogowego w Zielonej Górze doszło także do brutalnego ataku na policjantów, którzy pełnili służbę. - Chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że tragiczna śmierć w wypadku samochodowym nie może być pretekstem ani powodem, ani wytłumaczeniem dla zamieszek ulicznych, które przeradzają się w brutalny atak na policję, a także na mienie publiczne - oświadczył.

Wiceminister apeluje o spokój. "Śmierć kibica to był wypadek"

Kibic zginął pod radiowozem. Zamieszki w Zielonej Górze

Autem, które zabiło kibica, jechało 9 policjantów

Komorowski: Zielona Góra? Ekscesy zwalczać w imię autorytetu państwa

Tusk poinformował, że poszkodowanych zostało 16 policjantów i dwie policjantki. - Trzech funkcjonariuszy jest dość poważnie zranionych. Mamy dwie policjantki z uszkodzeniami ciała, głównie głowy. Jedna policjantka była kopana przez chuliganów, druga otrzymała cios w głowę prawdopodobnie kostką brukową - powiedział. Podkreślił, że obie kobiety mają niespełna 30 lat, w policji służą kilka lat. - One, a także policjant, który prowadził samochód w tym tragicznym momencie, to są wyróżniający się funkcjonariusze, policjant jest jednym z najlepszych w województwie lubuskim, wyróżnia się też w skali kraju - mówił Tusk. Zaznaczył, że kierowca natychmiast podjął akcję ratunkową.

Tusk podlicza straty

Tusk poinformował, że funkcjonariusze, którzy odnieśli poważniejsze obrażenia, są pod dobrą opieką w Zielonej Górze i Świebodzinie. - Oprócz rannych i poszkodowanych policjantów i policjantek, mamy także kilkanaście radiowozów zniszczonych, jeden całkowicie, została zdewastowana stacja benzynowa, salon samochodowy, także przystanki komunikacji miejskiej - wyliczał Tusk.

Tusk wskazuje winnych - polityków

W ocenie premiera jednym z powodów agresji wobec policjantów są nieodpowiedzialne słowa niektórych polityków. - Jestem przekonany, że jednym z powodów, dla którego tak często zdarza się - w poczuciu bezkarności - napadanie na policjantów, agresja, przemoc wobec policjantów na służbie, są także nieodpowiedzialne słowa niektórych polityków, którzy w ostatnich miesiącach i tygodniach zwykłych bandytów; tych, którzy napadają, biją, kopią i policjantów, i innych obywateli, nazywają czasami patriotami, czasami bojownikami o wolność słowa. I mamy dzisiaj m.in. tego efekty - powiedział Tusk.

Jednocześnie powiedział, że żadnej tragedii nie można wykorzystywać do polityki. - Natomiast sytuacja, która była następstwem tego wypadku - a więc napaść na policjantów - to jest wyraźny dowód na to, że niektórzy w Polsce czują się rozzuchwaleni. Uważają napaść na funkcjonariusza państwowego za coś naturalnego - ocenił szef rządu.

Premier zaapelował, by "ważyć słowa". - Każdy odpowiedzialny Polak, a szczególnie politycy, w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z przemocą fizyczną, z agresją, z aktami bandytyzmu, nie powinien mieć żadnej wątpliwości, czy staje po stronie obywateli i państwa polskiego, czy po stronie bandytów i chuliganów - mówił.

Kolejnych zajść nie będzie?

Mówiąc o wydarzeniach w Zielonej Górze Tusk ocenił, że policja użyła środków przymusu adekwatnie do potrzeby. - Żadne, nawet najbardziej dramatyczne zdarzenie nie będzie traktowane jako usprawiedliwienie dla tych, którzy atakują policjantów na służbie. Ktoś, kto kopie 28-letnią policjantkę w głowę, jest bandytą". Powiedział też, że zachowania środowisk kibicowskich są monitorowane. - Nic nie wskazuje na to, aby miało dojść do jakichś kolejnych zajść - ocenił szef rządu. Jak poinformował, straty w sprzęcie policyjnym wyceniono na ok. 130 tys. zł.

Kaczyński: to nie powinno być przedmiotem kampanii

- Nie będę tego komentował. Po pierwsze, nie znam szczegółów, po drugie, podobno samochód policyjny uderzył w tego kibica, nie sądzę, aby to było celowe. Mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem, nie powinien on być przedmiotem kampanii wyborczej - powiedział pytany o komentarz do wydarzeń zielonogórskich prezes PiS Jarosław Kaczyński.

zew, PAP