Stokłosę - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym - zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Biznesmen został w grudniu 2007 r. wydany Polsce na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). 21 grudnia 2007 r. warszawski sąd zgodził się na aresztowanie Stokłosy. Oddalone zostało także zażalenie złożone w tej sprawie. Na tę decyzję Stokłosa poskarżył się do Strasburga - wskazał, że decyzję o tymczasowym aresztowaniu wydał asesor, a nie sędzia. Ponadto, jego zdaniem, na decyzję mogło wpłynąć duże zainteresowanie mediów całą sprawą.
Naciski? Mogły być
Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że w sprawie Stokłosy pogwałcono zapisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka określone w art. 5 par. 3 oraz art. 6, które mówią o tym, że "sędzia lub inny urzędnik uprawniony przez ustawę do wykonywania władzy sądowej" powinien być "niezawisły i bezstronny". Tymczasem, według Trybunału w Strasburgu, asesor decydujący o areszcie dla Stokłosy, nie spełniał wymogu niezawisłości, ponieważ mógł podlegać naciskom ministra sprawiedliwości. Trybunał nie stwierdził nacisków w tej konkretnej sprawie - wskazał jedynie, że zachodziła taka możliwość. Nie zgodził się natomiast z zarzutem, że zainteresowanie mediów zatrzymaniem Stokłosy wpłynęło na decyzję o zastosowaniu aresztu. - Uwaga mediów była uzasadniona, ponieważ Stokłosa jest osobą publiczną - przekonywali przedstawiciele Trybunału.
"Wyrok jest zadośćuczynieniem"
Rząd Polski argumentował, że wszelkie ewentualne uchybienia odnośnie zastosowania aresztu zostały naprawione przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga, do którego Stokłosa złożył zażalenie, gdyż sędziowie tam zasiadający spełniali wymóg niezawisłości. Trybunał w Strasburgu odrzucił ten argument, ponieważ zarzut stronniczości odnosił się do osoby podejmującej decyzję o areszcie, a więc asesora. W komunikacie zamieszczonym na stronach internetowych Trybunału wskazano jednocześnie, że stwierdzenie pogwałcenia zapisu Konwencji o niezawisłości sędziego "stanowi samo w sobie dostateczne zadośćuczynienie dla Henryka Stokłosy". Trybunał nie przyznał więc zadośćuczynienia finansowego.
Obrońca Stokłosy mec. Andrzej Reichelt oświadczył, że z komentarzem w sprawie decyzji Trybunału wstrzyma się do czasu zapoznania się z jej pisemnym uzasadnieniem. Przypomniał jednak, że jego klient skarżył się także na fakt dostępu do akt śledztwa do 1 lutego 2008 roku. W tej sprawie kilka miesięcy temu doszło jednak do ugody. Stokłosa opuścił areszt w grudniu 2008 r. - jego rodzina wpłaciła 3 mln zł. poręczenia majątkowego. Decyzję o uchyleniu aresztu za kaucją podjął poznański sąd apelacyjny.
Henryk Stokłosa był senatorem I, II, III, IV i V kadencji. Ostatnio mandat uzyskał w wyborach uzupełniających przeprowadzonych w lutym 2011 r. Stokłosa nie zasiądzie jednak w Senacie VIII kadencji - nie zdecydował się bowiem na kandydowanie w październikowych wyborach parlamentarnych.PAP, arb