Senator PO: nie we wszystko obywatele powinni mieć wgląd natychmiast

Senator PO: nie we wszystko obywatele powinni mieć wgląd natychmiast

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Rocki (fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Ci, którzy krytykują ustawę ograniczającą dostęp do informacji publicznej chyba jej nie doczytali - oświadczył autor kontrowersyjnego przepisu, senator PO Marek Rocki.
Na ostatnim posiedzeniu poprzedniej kadencji, późnym wieczorem, Sejm przyjął nowelizację ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wcześniej kontrowersyjną poprawkę do tej ustawy zgłosił w Senacie Rocki. Senat - zdominowany przez reprezentantów Platformy - poprawkę przyjął. Potem tak samo - głosami PO i PSL - zachował się Sejm.

Ustawa w nowym brzmieniu pozwala urzędnikom ukryć przed obywatelami informację ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa". Poprzednio ustawa nie pozwalała na dostęp do danych, które są chronione przez przepisy o ochronie informacji niejawnych lub innych tajemnic (np. lekarskiej albo adwokackiej).

Rocki: krytykuje ten kto nie przeczytał

Autor poprawki ograniczającej prawa obywateli, Marek Rocki z PO, w Radiu Dla Ciebie bronił nowelizacji. Według polityka PO, ustawa w starym brzmieniu powodowała "kłopoty finansowe polskiego rządu". - W najistotniejszych sprawach, takich jak negocjacje umów gazowych czy negocjacje dotyczące prywatyzacji przedsiębiorstw, instrukcje negocjacyjne i ekspertyzy prawne nie powinny być do wglądu natychmiast - oświadczył Rocki.

Rocki stwierdził, że prawo do ukrywania informacji przed obywatelami nie będzie nadużywane. - Żeby podjąć decyzję o odmowie dostępu do informacji publicznej, trzeba taką decyzję uzasadnić, podać nazwiska wszystkich osób, które uczestniczyły w  procesie podejmowania decyzji. Taka decyzja może być zaskarżona do sądu - oświadczył senator.

Tusk ukrywał dwa lata

Przypadki, w których organa władzy zatajają informację przed obywatelami nie są w Polsce rzadkie. Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich, będące członkiem Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji Pozarządowych (AKOP) dwa lata walczyło z premierem Donaldem Tuskiem, domagając się ujawnienia dokumentów dotyczących powołania tarczy antykorupcyjnej. Donald Tusk konsekwentnie odmawiał upublicznienia materiałów. Zmusił go do tego Naczelny Sąd Administracyjny. - Jestem radykalnym rzecznikiem swobody dostępu do informacji - mówił 26 sierpnia Donald Tusk.

W sprawie tarczy chodziło o polecenie Tuska wydane podczas Kolegium ds. Służb Specjalnych. Po ujawnieniu materiałów organizacje pozarządowe oceniły, że w dokumentach nie ma nic, co mogłoby zagrozić bezpieczeństwu państwa, nie było więc powodu, by ukrywać fakty przed obywatelami.

Komorowski ukrywa do dziś

Z kolei Bronisław Komorowski nie chciał ujawnić ekspertyz w sprawie OFE, na podstawie których podjął decyzję o podpisaniu zmian w systemie emerytalnym. Sprawa trafiła do sądu. O prawa obywateli do informacji upomniały się osoba prywatna, Fundacja e-Państwo i Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że obywatele mają prawo poznać treść tych materiałów, nazwiska ich autorów oraz wysokość otrzymanych przez nich honorariów. Bronisław Komorowski do tej pory nie spełnił nakazu sądu.

Władza nie lubi dzielić się wiedzą

Jak informował "Dziennik Gazeta Prawna", od kilku lat rośnie liczba obywatelskich skarg w sprawie utajnienia informacji publicznej – w 2008 roku było ich 77, w 2009 – 99, a w 2010 warszawski WSA odnotował ich 249.

emn, Radio Dla Ciebie