"NFZ = eutanazja pacjentów". Protest służby zdrowia w Łodzi

"NFZ = eutanazja pacjentów". Protest służby zdrowia w Łodzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pikieta pracowników służby zdrowia w Łodzi (fot.PAP/Grzegorz Michałowski) 
Ponad 200 osób demonstrowało przed budynkiem łódzkiego urzędu wojewódzkiego przeciwko niepodpisaniu przez Narodowy Fundusz Zdrowia w Łodzi kontraktów na specjalistyczne usługi medyczne z niektórymi miejskimi i akademickimi placówkami służby zdrowia.
W pikiecie wzięli udział lekarze, pielęgniarki oraz pacjenci. Część pracowników służby zdrowia obawia się likwidacji placówek i utraty miejsc pracy. Protestujący trzymali transparenty, z których można było się dowiedzieć m.in., że domagają się dymisji dyrektora oddziału NFZ, a sam Fundusz "równa się eutanazji dla łódzkich pacjentów". Część osób miała ze sobą trąbki i gwizdki.

Manifestacja odbyła się przed budynkiem łódzkiego urzędu wojewódzkiego, bo w poniedziałek zebrała się tam wojewódzka komisja dialogu społecznego w woj. łódzkim. Jednym z punktów posiedzenia komisji była dyskusja o większych pieniądzach dla łódzkiego NFZ. Protestujący domagali się ponownego rozpisania kontraktów na  świadczenia usług medycznych. Według nich miejskie przychodnie, w  których pracują, od lat "zajmowały się specjalistycznymi usługami m.in. ortopedią, okulistyką, rehabilitacją, neurologią czy laryngologią dla  dzieci" i świetnie sobie z tym radziły. Teraz grozi im likwidacja.

Szef łódzkiej Solidarności Waldemar Krenc zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich kilku lat wiele miejskich placówek zostało wyremontowanych i  doposażonych za miejskie pieniądze i teraz grozi im likwidacja. - Nie  można się godzić na to, że samorządy inwestują w swoje placówki, a dziś się okazuje, że te placówki będą stały puste - mówił. Dodał, że kontraktów nie dostały poradnie z ogromnymi tradycjami, w  których pacjenci mieli "pełną obsługę". Natomiast nowe placówki i ich oferty nie zostały właściwie sprawdzone. Teraz okazuje się, że wiele z  nich szuka lekarzy, kupuje potrzebny sprzęt. Krenc nie chciał jednak podać przykładu takiej placówki.

Beata Aszkielaniec z łódzkiego oddziału NFZ powiedziała, że  zakończył się pierwszy etap konkursu na kontrakty medyczne i rozpoczęła się kontrola placówek, które te kontrakty wygrały. Dodała, że jak na  razie nie potwierdziły się nigdzie zarzuty stawiane przez protestujących. Aszkielaniec poinformowała, że do łódzkiego NFZ wpłynęło mniej więcej 700 odwołań dotyczących wyniku pierwszego etapu konkursu. Zwróciła uwagę, że rozpoczęło się też nowe postępowanie konkursowe.

ja, PAP