Tusk ma zawsze rację, prawda ministrze Gowin?

Tusk ma zawsze rację, prawda ministrze Gowin?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdy ktoś z otoczenia Donalda Tuska nie zgadza się ze zdaniem szefa rządu, to… zmienia zdanie, lub traci stanowisko. O tej prawidłowości wie doskonale Grzegorz Schetyna, a od niedawna - również Jarosław Gowin.
Jarosław Gowin oświadczył właśnie, że decyzja Polski, o podpisaniu układu ACTA, jest w pełni racjonalna i zabezpiecza interesy obywateli. Z pozoru nie ma w tym nic dziwnego – minister, który zgadza się z linią przyjmowaną przez swój rząd to w Polsce norma. Rzecz jednak w tym, że jeszcze kilka dni temu Gowin przekonywał, iż podpisanie tej samej umowy przez Polskę jest… błędem. Mało tego - minister zdradził, że rekomendował rządowi wycofanie się z podpisania przez Polskę kontrowersyjnego porozumienia, ponieważ "duch ACTA jest zbyt represyjny". Minęło jednak kilka dni i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki minister sprawiedliwości diametralnie zmienił zdanie. Dlaczego?

Nie od dziś wiadomo, że Donald Tusk nie znosi, gdy ktoś z jego obozu postępuje wbrew temu, co myśli szef rządu. Nie tak dawno boleśnie przekonał się o tym Grzegorz Schetyna, który ośmielił się powiedzieć, że reakcja rządu na raport MAK była spóźniona. Tymi słowami wydał na siebie wyrok. Nie dość, że kilka dni później musiał publicznie przyznać, że przesadził, to jeszcze na konwencji PO spotkała go podobno miażdżąca krytyka ze strony zarówno „ludzi premiera", jak i samego Tuska. Politycy Platformy mówili w kuluarach, że całość przypominała „egzekucję Grzegorza”.

Czy w ostatnich dniach samokrytykę na forum PO składał również Jarosław Gowin, który popełnił ten sam grzech śmiertelny, co niegdyś Schetyna – to znaczy śmiał mieć swoje poglądy i co gorsza poglądy te nie były zgodne z poglądami Tuska? Tego możemy się tylko domyślać obserwując tempo w jakim Gowin odciął się od swoich „błędów i wypaczeń". Nietrudno wyobrazić sobie złość premiera, gdy ten usłyszał, że jeden z jego ministrów publicznie podważa zasadność podpisania umowy, o którą Polacy mieli do rządu tyle pretensji. No bo jak to – tu naród wychodzi na ulice, opozycja żąda dymisji, a minister przyznaje, że przeciwnicy premiera mają rację? W przeszłości w Platformie głowy spadały z błahszych powodów. 

Fakt iż polityk, tak – wydawałoby się – niezależny od codziennych partyjnych gier i gierek jak Jarosław Gowin, potrafi w ciągu kilku dni zmienić swoje zdanie o 180 stopni, świadczy o tym jak silną ręką rządzi w PO Tusk. Lekcja jaka płynie z tego do wszystkich członków PO jest jasna: w Platformie Obywatelskiej każdy może mieć swoje zdanie, pod warunkiem, że jest to zdanie zgodne ze zdaniem Donalda Tuska. Bo przecież z pewnością pan minister, nie chce być wkrótce tylko panem posłem.