"To nakręcanie społeczeństwa, argumenty Kaczyńskiego trzeba zbijać"

"To nakręcanie społeczeństwa, argumenty Kaczyńskiego trzeba zbijać"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Żelichowski, fot. PAP/Grzegorz Jakubowski 
- Powstawały absurdalne teorie, które wszyscy traktowaliśmy z przymrużeniem oka, ale to nakręcało część społeczeństwa i w tej chwili doszło do tego, że w ciągu tych dwóch dni obchodów drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej, ani prezydent, ani premier nie zabierali głosu. Wszyscy zwróciliśmy uwagę, że trzeba te argumenty jakoś zbijać - mówi Stanisław Żelichowski komentując słowa Jarosława Kaczyńskiego.
Poseł PSL twierdzi, że coraz bardziej zapominamy, po co 10 kwietnia polska delegacja jechała do Smoleńska. Uważa, że obecna kłótnia sprawa, że co raz mniej osób pamięta, że powodem wizyty w Smoleńsku były obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Brak wyraźnych przemówień osób sprawujących najwyższe funkcje w państwie jest - zdaniem Żelichowskiego - błędem i powoduje, że argumenty obozu Jarosława Kaczyńskiego są uznawane za prawdziwe.

16 kwietnia w  wywiadzie dla TVP Info Jarosław Kaczyński stwierdził, że w chwili obecnej, jedyną teorią, która tłumaczy to, co działo się przed i po katastrofie, jest teoria wybuchu, teoria zamachu. 15 kwietnia w "Gazecie Polskiej Codziennie" ukazał się wywiad z prezesem PiS, w którym sugerowano, że źródło zamachu mogło być w Polsce.

mp, tvn24