PO: bojkot Euro 2012? Sport to nie polityka

PO: bojkot Euro 2012? Sport to nie polityka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stadion we Lwowie (fot. EPA/MARKIIAN LYSEIKO/PAP) 
- Polska racja stanu i w ogóle interes Polski wymaga, by Euro 2012 - które jest dla nas bardzo ważną imprezą - przebiegało dobrze, w dobrej atmosferze sportowej, żeby kibice i sportowcy mieli swoje święto, żeby wszystko logistycznie dobrze działało - w taki sposób posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska skomentowała apel Jarosława Kaczyńskiego, który wezwał, by polski rząd rozważył bojkot ukraińskiej części Euro 2012 w związku ze sposobem w jaki władze Ukrainy traktują byłą premier Julię Tymoszenko odsiadującą karę 7 lat więzienia w kolonii karnej.
Kidawa-Błońska podkreśliła, że sport należy oddzielić od polityki. Zaznaczyła jednocześnie, że "politycy powinni wykorzystać wszelką możliwość działań dyplomatycznych". - To zresztą rząd polski i prezydent robią od wielu, wielu miesięcy, prowadzą rozmowy, starają się wpływać, naciskać na  zmiany zachowań Ukrainy wobec Julii Tymoszenko. Z punktu widzenia polskiej racji stanu sport trzeba od tego oddzielić. Nam powinno zależeć, by Euro 2012 wypadło jak najlepiej - dodała.

Posłanka PO oceniła oświadczenie prezesa PiS jako "element polityki wewnętrznej Polski". - Nie wyobrażam sobie, że kraj, który jest współorganizatorem imprezy nagle zaczyna to wszystko demontować" - zaznaczyła.

Czytaj więcej na Wprost.pl:

 

PiS wzywa rząd do... zbojkotowania Euro 2012. "Europa powinna rozważyć odebranie turnieju Ukrainie"

PAP, arb