PO: nasza posłanka złamała prawo? To wina obecnych posłów PiS

PO: nasza posłanka złamała prawo? To wina obecnych posłów PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
PO atakuje byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego (fot. PAP/Rafał Guz)
- To CBA stworzyło tę aferę - powiedział sekretarz klubu PO Paweł Olszewski, komentując wyrok trzech lat więzienia dla Beaty Sawickiej, która - będąc posłanką PO - dopuściła się korupcji.
Warszawski sąd okręgowy skazał Sawicką, oskarżoną m.in. o korupcję, na karę trzech lat więzienia. W momencie popełnienia przestępstwa Sawicka była posłanką partii Donalda Tuska.

Sawicka skazana - czytaj więcej na Wprost.pl

Trzy lata dla Sawickiej. Była posłanka PO skazana

"Agenta Tomka też powinni skazać", "Tusk jak don Corleone" – politycy o skazaniu Sawickiej

Sawicka skazana. "Teraz Komorowski i Tusk powinni przeprosić CBA"

Ziobro: Sawicka jest winna, ja i Kamiński służyliśmy Polsce

Zdaniem Olszewskiego, wyrok sądu wobec Sawickiej, był do przewidzenia "w świetle tego, co wszyscy publicznie widzieliśmy. - Podobnie jak do przewidzenia był wyrok wobec ministra sportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego - Tomasza Lipca, który otrzymał 3,5 roku bezwzględnego więzienia - powiedział poseł Platformy.

PO: afera to wina CBA

- Nie zmienia to w żaden sposób postaci rzeczy, że działania służby specjalnej - jaką było Centralne Biuro Antykorupcyjne, pod wodzą Mariusza Kamińskiego, z udziałem obecnego posła PiS agenta Tomka - było działaniem stricte politycznym. Starano się wygenerować, sprowokować sytuację, aby słaba osoba, jaką się okazała Beata Sawicka, przyjęła korzyść majątkową - ocenił Olszewski.

Polityk PO przyznał, że zachowanie Sawickiej było niewłaściwe "od samego początku", a ona sama nie była "krystaliczna". - De facto to CBA stworzyło tę aferę - oświadczył polityk partii Donalda Tuska.

Sąd: Sawicka przyjęła łapówkę

CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała - jak uznano w akcie oskarżenia - łapówkę. Zatrzymany został także były burmistrz Helu Mirosław Wądołowski, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu tak, aby biznesmeni, których udawali agenci CBA, mogli wybudować tam wielki ośrodek wypoczynkowy. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami.

Wywołało to wątpliwości PO co do domniemanego politycznego tła operacji CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO). Sawicka prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta CBA. Uznała, że oficerowie CBA przekroczyli uprawnienia, podejmując wobec niej inwigilację i że namawiali ją do przestępstwa. Kamiński temu zaprzeczał.

Oskarżyciel żądał wyższych kar

Proces przed warszawskim sądem trwał dwa i pół roku. Prokurator Rafał Maćkowiak zażądał dla Sawickiej - oskarżonej o powoływanie się na wpływy w instytucjach, przyjęcie łapówki i podżeganie do skorumpowania burmistrza Helu - kary 5 lat więzienia i 54 tys. zł grzywny.

Obrona wniosła o uniewinnienie obojga podsądnych. Zdaniem adwokatów operacja CBA była nielegalna i sąd powinien to stwierdzić w wyroku. Jak mówili, CBA nie miało przesłanek - wiarygodnej informacji o przestępstwie Sawickiej - nie powinno było więc wszczynać operacji przeciw niej. A inwigilację - przekonywali - wszczęto, rozbudzono uczucia kobiety i wykorzystano do postawienia przed sądem. Obrońcy b. posłanki podtrzymują, że udający biznesmena agent Tomek uwiódł Sawicką. Również burmistrz twierdzi, że jest niewinny i nie wiedział nawet, że we wręczonej mu przez agentów teczce są pieniądze, zaś otrzymany od nich wcześniej luksusowy zegarek uważał za reklamowy gadżet.

zew, PAP