Demonstracja apostatów w Łodzi. "Chcemy pokazać, że istniejemy"

Demonstracja apostatów w Łodzi. "Chcemy pokazać, że istniejemy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydaci na apostatów i apostaci protestują przeciwko utrudnieniom jakie spotykają na swojej drodze osoby chcące odejść z Kościoła katolickiego (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Grupa osób, które wystąpiły lub zamierzają wystąpić z Kościoła katolickiego spotkała się 19 maja przed łódzką bazyliką archikatedralną. Uczestnicy demonstracji na drzwiach świątyni przykleili akty apostazji.
Uczestnicy akcji wyjaśnili, że manifestacja była protestem przeciwko przepisom, które utrudniają wystąpienie z Kościoła. Podkreślali, że tylko w naszym kraju procedura trwa bardzo długo. - Chodzi nam przede wszystkim o to, by  pokazać, że istniejemy i że wcale nie jest nas tak mało - mówili. W trakcie manifestacji, którą zorganizował m.in. Ruch Palikota rozdawano ulotki zachęcające do apostazji. Akcja przebiegała spokojnie.

Apostazja, czyli z greki "odstąpienie, bunt" oznacza odejście od  wiary chrześcijańskiej. Kościół zwykle wymaga, aby oświadczenie o  wystąpieniu było potwierdzone przez świadków. Niektórzy próbują omijać ścieżkę kościelną i - uznając, że nie są członkami tej wspólnoty - próbują wystąpić z Kościoła rzymskokatolickiego na drodze cywilnoprawnej, składając w macierzystej parafii oświadczenie woli tej treści i chcąc, aby zostało to odnotowane w  aktach parafialnych, np. w księdze ochrzczonych. Kilka takich przypadków było badanych przez polskie sądy administracyjne. Występujący z Kościoła chcieli, aby Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych kontrolował, czy parafie dokonują adekwatnych zmian w swoich aktach. Takiej możliwości jednak nie ma, bo ustawa o  ochronie danych nie pozwala mu badać kościelnych rejestrów, które -  podobnie jak bazy danych np. ABW czy CBA - są spod niej wyłączone. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stoi na stanowisku, że taki stan prawny jest zgodny z prawem europejskim.

PAP, arb