Stankiewicz o scysji z Niesiołowskim: tak się nie bałam że aż wezwałam policję

Stankiewicz o scysji z Niesiołowskim: tak się nie bałam że aż wezwałam policję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Stankiewicz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Stołeczna prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie groźby karalnej zniszczenia mienia - kamery dziennikarki Ewy Stankiewicz - przez posła PO Stefana Niesiołowskiego podczas majowej blokady Sejmu. Stankiewicz zapowiedziała, że się odwoła.

Decyzja prokuratury jest nieprawomocna; Stankiewicz może się od niej odwołać jako pokrzywdzona.

- Na pewno odwołam się, bo decyzja prokuratury nie opiera się na faktach, a jest polityczna. Wystarczy obejrzeć film, aby wiedzieć, jak było - powiedziała portalowi Niezależna.pl Stankiewicz, którą zdumiało stwierdzenie, jakoby nie okazywała strachu. - Czułam się tak bezpiecznie, że wezwałam policję - dodała z ironią.

Niesiołowski kontra Stankiewicz

Podczas blokady Sejmu 11 maja Stankiewicz filmowała posła PO i chciała z nim porozmawiać. Niesiołowski zdecydowanie odmówił, krzyczał "Won stąd" i nazwał ją "pisowskim lizusem". Następnie odepchnął kamerę. Sprawa wywołała poruszenie w świecie mediów i polityki. Sprawa wywołała poruszenie w świecie mediów i polityki.

Do prokuratury wpłynęło kilka zawiadomień w tej sprawie. W jednym z nich poseł PiS Marcin Mastalerek zarzucił Niesiołowskiemu złamanie art. 190 (dotyczy gróźb karalnych) i art. 217 (dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej) Kodeksu karnego oraz art. 43 (dotyczy przemocy lub gróźb wobec dziennikarzy) Prawa prasowego.

Prokuratura: Niesiołowski tylko skierował w dół obiektyw

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście prowadziła postępowanie sprawdzające w kierunku przestępstwa "zmuszenia dziennikarki do zaniechania interwencji prasowej w postaci wywiadu z posłem Niesiołowskim przez skierowanie przez niego groźby karalnej zniszczenia kamery, co mogło utrudniać bądź tłumić krytykę prasową".

14 czerwca zapadło postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Według prokuratury, warunkiem przestępstwa jest wywołanie u danej osoby "uzasadnionej obawy spełnienia groźby". Prokuratura nie dopatrzyła się tego znamienia, bo z nagrania wideo wynika, że "Stankiewicz nie okazuje strachu" i mimo kilkukrotnych próśb posła, by zaniechała z nim wywiadu, "nadal wymusza z nim rozmowę".  Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura oświadczył, że Niesiołowski nie miał zamiaru zniszczenia kamery, a "tylko skierował jej obiektyw w dół".

zew, PAP

Czytaj więcej na Wprost.pl
Niesiołowski nie odpowie za atak na Stankiewicz. "Bo się nie bała"