MON chce Boeinga ale nie chce za niego płacić

MON chce Boeinga ale nie chce za niego płacić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdzie trafi Boeing 767 kpt. Wrony? (fot. mat. prasowe Boeinga)
MON chciałoby bezpłatnie otrzymać kadłub boeinga uszkodzonego podczas awaryjnego lądowania kpt. Wrony, by wykorzystać samolot do celów szkoleniowych. - Byłby to dobry gest ze strony LOT - powiedział wiceminister obrony Czesław Mroczek.

- Zwróciliśmy się z oficjalną prośbą do LOT-u o przekazanie tego samolotu na potrzeby szkoleniowe Wojsk Specjalnych. Nie będziemy przystępować do przetargu. Wrak samolotu miałby istotne znaczenie z punktu widzenia szkolenia Wojsk Specjalnych – powiedział Mroczek. - Byłby to dobry gest, gdyby LOT przekazał nam ten samolot. Czekamy na odpowiedź - dodał.

Skierowanie do PLL LOT prośby o nieodpłatne przekazanie uszkodzonego samolotu MON zapowiedziało w środę. Rzecznik linii lotniczych Leszek Chorzewski powiedział wtedy, że „warunki przetargu są sprecyzowane i ogłoszone". Chorzewski dodał, że przetargiem, który odbędzie się 24 lipca, są zainteresowane trzy podmioty zagraniczne i jeden krajowy. Licytacja uszkodzonego kadłuba Boeinga 767-300 SP-LPC bez silników odbędzie się w siedzibie PLL LOT w Warszawie.

MON chciałoby wykorzystać kadłub do ćwiczenia żołnierzy GROM w odbijaniu zakładników z porwanych samolotów. Dotychczas wojskowa jednostka specjalna wykorzystuje do takich ćwiczeń kadłub wycofanego przed laty z PLL LOT Tu-134.

Przedmiotem przetargu jest samolot z elementami wnętrza, bez silników. Cena wywoławcza wynosi 2 mln dolarów. Wystawiony na aukcję samolot był eksploatowany przez PLL LOT. 1 listopada 2011 r. kapitan Tadeusz Wrona wykonał nim bezpieczne lądowanie na brzuchu, gdy z powodu usterki nie wysunęło się podwozie podczas lotu z USA do Warszawy. Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt nie został ranny.

PLL LOT, właściciel samolotu – towarzystwo leasingowe Air Castle - oraz ubezpieczająca samolot Lufthansa Group uznały, że przywrócenie samolotu do stanu pozwalającego na jego dalszą eksploatację jest nieopłacalne. Strony zawarły porozumienie, na którego podstawie PLL LOT przejęły samolot na własność i postanowiły wystawić go na sprzedaż.

Jak powiedział wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Andrzej Pussak, samolot pozostaje w dyspozycji komisji, która bada zdarzenie z 1 listopada 2011 r.

zew, PAP