Tuskowi trzeba oddać szacunek, a nie robić stójkę na dwunastnicy i kombinować, że Tusk i Kaczyński są od innej małpy - stwierdził na antenie Radia ZET prof. Tomasz Nałęcz.
Interwencja w Syrii byłaby zrozumiałą i potrzebną reakcją - mówił dziś na Westerplatte premier Donald Tusk. Wcześniej twierdził, że nie podziela wiary i entuzjazmu zwolenników interwencji zbrojnej w Syrii.
- Pierwsza wypowiedź Donalda Tuska była niemądra, bo pokazywała, że premier myśli tylko kategoriami dnia dzisiejszego. Jak się jest odpowiedzialnym przywódcą państwa, nie można wykluczać z góry tego, że Polska będzie zmuszona w tej interwencji wziąć udział, choćby symboliczny - ocenił w "7 Dniu Tygodnia" gość Moniki Olejnik Jacek Sasin z PiS.
"Jak coś Tusk mówi, to jest be, jak Kaczyński - dobrze"
Zdaniem prof. Tomasza Nałęcza, to samo, co premier mówił Jarosław Kaczyński. - To jest ogromne nadużycie. Jak coś mówi premier, to jest "be", a jak prezes Kaczyński to jest dobrze - dziwił się na antenie Radia ZET doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jego zdaniem trzeba Tuskowi oddać szacunek, a nie robić "stójkę na dwunastnicy i kombinować, że Tusk i Kaczyński są od innej małpy".
USA: mamy dowody. To był sarin
Wcześniej prezydent USA Barack Obama zwrócił się do Kongresu o udzielenie zgody na interwencję militarną w pogrążonej wojną domową Syrii. John Kerry potwierdził, że USA są w posiadaniu dowodów na użycie sarinu w ataku w Damaszku w ubiegłym miesiącu - poinformowała CNN.
USA i Zachód od kilku dni oskarżają siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi o użycie broni chemicznej na przedmieściach Damaszku (w wyniku ataku miało zginąć 1300 osób). Syria zdecydowanie dementuje te oskarżenia i domaga się przedstawienia dowodów na atak chemiczny. Jak powiedział Donald Tusk na Westerplatte podczas obchodów 74. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, świat stoi dziś na krawędzi kolejnego konfliktu.
W Syrii od marca 2011 roku toczy się wojna domowa, w wyniku której zginęło już ok. 100 tysięcy osób.
sjk, Radio ZET, arb, CNN
- Pierwsza wypowiedź Donalda Tuska była niemądra, bo pokazywała, że premier myśli tylko kategoriami dnia dzisiejszego. Jak się jest odpowiedzialnym przywódcą państwa, nie można wykluczać z góry tego, że Polska będzie zmuszona w tej interwencji wziąć udział, choćby symboliczny - ocenił w "7 Dniu Tygodnia" gość Moniki Olejnik Jacek Sasin z PiS.
"Jak coś Tusk mówi, to jest be, jak Kaczyński - dobrze"
Zdaniem prof. Tomasza Nałęcza, to samo, co premier mówił Jarosław Kaczyński. - To jest ogromne nadużycie. Jak coś mówi premier, to jest "be", a jak prezes Kaczyński to jest dobrze - dziwił się na antenie Radia ZET doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jego zdaniem trzeba Tuskowi oddać szacunek, a nie robić "stójkę na dwunastnicy i kombinować, że Tusk i Kaczyński są od innej małpy".
USA: mamy dowody. To był sarin
Wcześniej prezydent USA Barack Obama zwrócił się do Kongresu o udzielenie zgody na interwencję militarną w pogrążonej wojną domową Syrii. John Kerry potwierdził, że USA są w posiadaniu dowodów na użycie sarinu w ataku w Damaszku w ubiegłym miesiącu - poinformowała CNN.
USA i Zachód od kilku dni oskarżają siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi o użycie broni chemicznej na przedmieściach Damaszku (w wyniku ataku miało zginąć 1300 osób). Syria zdecydowanie dementuje te oskarżenia i domaga się przedstawienia dowodów na atak chemiczny. Jak powiedział Donald Tusk na Westerplatte podczas obchodów 74. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, świat stoi dziś na krawędzi kolejnego konfliktu.
W Syrii od marca 2011 roku toczy się wojna domowa, w wyniku której zginęło już ok. 100 tysięcy osób.
sjk, Radio ZET, arb, CNN