Sienkiewicz o Wiplerze: przed klubem można mówić, że jest się Batmanem

Sienkiewicz o Wiplerze: przed klubem można mówić, że jest się Batmanem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, fot. materiały KPRM
- Policja nie ma obowiązku znać 460 twarzy posłów na Sejm i na pewno takiego programu nie będziemy wprowadzać. Przed klubem nocnym każdy może mówić, że jest Napoleonem czy Batmanem, a tutaj nawet tego nie było – ocenił w rozmowie z Moniką Olejnik w programie „Kropka nad i” minister spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz.
Sienkiewicz odniósł się w ten sposób do incydentu z posłem Przemysławem Wiplerem do jakiego doszło przed jednym z warszawskich klubów. 30 października nad ranem policja zatrzymała posła Przemysława Wiplera. Do incydentu z udziałem posła doszło w Warszawie przed klubem na ul. Mazowieckiej. Policjanci pojawili się tam, ponieważ dostali informacje o bójce kilkunastu osób. Po dotarciu na miejsce spotkali jedynie dwie osoby. Podczas próby wylegitymowania podszedł do nich mężczyzna, którym - jak relacjonuje policja - okazał się być poseł Przemysław Wipler. Według relacji policjantów Wipler znajdował się pod wpływem alkoholu lub "innych środków".

Sam poseł twierdzi, że został pobity przez policjantów. - Użyto gazu, przewrócono mnie, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, bito mnie i wielokrotnie polewano jakimś żrącym środkiem, ponieważ piecze mnie całe ciało. Byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach. Dosyć szybko przestałem widzieć cokolwiek - mówił na konferencji prasowej poseł Przemysław Wipler .

- Było to dla policji jedno z setek wydarzeń, jakie odbywają się pod klubem o 4 rano, więc nie bardzo widzę powód do dalszego wyjaśnienia. Tym bardziej, że policja przekazała wszystkie dokumenty, dowody i zeznania świadków do prokuratury – ocenił minister i dodał, że policjanci zawiadomili prokuraturę o naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariusza.

Minister, pytany o to, czy widział nagrania z monitoringu stwierdził, że "przeprowadził rozmowę i dostał dokumenty od Komendanta Głównego Policji". - Jestem absolutnie pewny, że pan poseł nie okazywał legitymacji poselskiej - mówił minister Sienkiewicz. Jak tłumaczył szef MSW w "Kropce nad i", dopiero na izbie wytrzeźwień okazało się, że zatrzymany pod klubem mężczyzna to Przemysław Wipler. - Na Kolskiej okazało się, co sprawdził jeden z dyżurnych Komendy Stołecznej Policji, że mamy do czynienia w posłem.

Dodał, że w tej sprawie istotna jest jeszcze jedna rzecz.  - Policji należy się także szacunek, a szczególnie ze strony reprezentantów najwyższej władzy w Polsce. Nie może być tak, że pan poseł oskarża o wszystko co złe policję, bo policja stoi na straży bezpieczeństwa obywateli - mówił Bartłomiej Sienkiewicz.

TVN24.pl, mlSi