Prokuratura potwierdza: Postawiliśmy zarzuty ws. więzień CIA w Polsce

Prokuratura potwierdza: Postawiliśmy zarzuty ws. więzień CIA w Polsce

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Prokuratura potwierdziła informację o tym, że postawiła zarzuty funkcjonariuszowi publicznemu w związku ze śledztwem ws. rzekomych tajnych więzień CIA w ośrodku szkolenia wywiadu w Starych Kiejkutach - informuje TVN24.pl.
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie poinformowała w rozmowie z TVN24, że w prowadzonym przez nią śledztwie ws. więzień CIA w Polsce zarzuty usłyszał funkcjonariusz publiczny. Nie podano jednak nazwiska osoby. W 2012 roku nieoficjalnie informowano, że zarzuty usłyszał Zbigniew Siemiątkowski, były szef agencji wywiadu. Prokuratura zasłoniła się wówczas tajemnicą śledztwa, a Siemiątkowski powiedział jedynie, że odmówił składania wyjaśnień.

15 mln dolarów za więzienia?

"CIA zapłaciła Polsce 15 milionów dolarów za użyczenie willi w Kiejkutach, która służyła jako tajne więzienie dla podejrzewanych o terroryzm" - pisze "Washington Post"

Amerykańska gazeta przedstawia kulisy powstania tajnego więzienia CIA na terenie Polski oraz losy przetrzymywanych w nim oskarżonych o terroryzm. Polskę skarżą o naruszenie praw człowieka byli więźniowie Abu Zubajda i Rahim al-Nashiri. Jak pisze "WP", na początku 2003 roku w ambasadzie USA w Warszawie pojawiło się dwóch wysokich rangą urzędników CIA, którzy wynieśli z budynku dwa kartony. W środku miało się znajdować 15 milionów dolarów w gotówce.

Architekt zamachu na WTC w Kiejkutach

Urzędnicy CIA mieli zapakować kartony do samochodu i udać się do Agencji Wywiadu, gdzie spotkali się z płk. Andrzejem Derlatką, wówczas zastępcą szefa Agencji. To tam miało dojść do sfinalizowania porozumienia, na mocy którego CIA korzystała z tajnego więzienia w Kiejkutach. Tam przesłuchiwani mieli być podejrzani o terroryzm.

Jak dowiedzieli się dziennikarze "Washington Post", tajne więzienie CIA w Kiejkutach miało być najważniejszą bazą amerykańskiego wywiadu stworzoną po atakach z 11 września. To właśnie w więzieniu w Polsce przesłuchiwany miał być Khalid Szejk Mohammed, jeden z architektów zamachów na World Trade Center. Mohammed miał być torturowany - m.in. 183 razy zastosowano wobec niego podtapianie (waterboarding).

"Udawana egzekucja"

Jak donosi "Washington Post", w więzieniu w Kiejkutach miało również dojść do "udawanej egzekucji". Agenci CIA, próbując wydobyć od al-Nashiriego informacje przytknęli mu do głowy wiertło. W 2003 roku sprawa wyszła na jaw, gdy kierownictwo CIA poinformował o incydencie strażnik więzienny. Sealy został wycofany z Polski, niedługo później odszedł z agencji.

Więzieniem w Polsce kierował niejaki Mike Sealy. Polscy oficerowie nie mieli brać udziału w przesłuchaniach - donosi TVN24 za "Washington Post". Baza w Kiejkutach miała zostać zlikwidowana we wrześniu 2003 roku. Jak pisze "WP", CIA obawiała się utrzymywać więzienia zbyt długo w jednym miejscu. Więźniowie mieli później trafić m.in. do Rumunii, Maroka i Litwy. CIA miała m.in. zapłacić Marokańczykom 20 milionów dolarów za nowe tajne więzienie (kryptonim "Bombay"), które jednak nigdy nie zostało użyte.

Polskie władze odmówiły "Washington Post" komentarza w sprawie artykułu.

sjk, ml,Polsat News,  "Washington Post", TVN24.pl