Kluzik-Rostkowska: Czas najwyższy wtrącić się na rynek wydawniczy

Kluzik-Rostkowska: Czas najwyższy wtrącić się na rynek wydawniczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kluzik-Rostkowska o podręcznikach za 250 zł: To najlepszy dowód, dlaczego powinniśmy się wtrącić na rynek (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Dziś w rozmowie z TOK FM minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska odpowiadała m.in. na pytania dotyczące podręczników dla szkół podstawowych.
– Marzy mi się sytuacja i będę pracowała w tę stronę, żeby było jak w większości krajów zachodnich, to znaczy żeby podręczniki były wieloletnie i były własnością szkoły – zaczęła minister edukacji. – Jeszcze nie przedstawiłam szczegółów tego mechanizmu finansowego, ale niebawem to zrobię. W większości krajów zachodnich jest tak, że podręcznik jest własnością szkoły i jest opłacany z budżetu rządowego albo samorządowego. Ja mam pieniądze na te podręczniki, dlatego że mam w swoim budżecie pieniądze na wyprawkę szkolną. W momencie gdybyśmy się zdecydowali na to, że podręczniki są własnością szkoły, to wtedy już nie ma powodu przekazywania tych pieniędzy rodzicom, tylko można je wykorzystać – dodała Kluzik-Rostkowska.

– Od 2015 r. będzie tak, że po pierwsze mamy e-podręcznik do wszystkich etapów kształcenia od edukacji wczesnoszkolnej do szkół ponadgimnazjalnych. Oczywiście nie wszystkie szkoły będą mogły z tego korzystać od razu w pełnej wersji, bo nie wszystkie szkoły są do tego przygotowane w sensie technicznym – kontynuowała. – E-podręcznik będzie również dostępny w formie PDF. Można go będzie drukować. W dodatku zaczniemy przekazywać samorządom pieniądze, żeby kupowały na rynku podręczniki. Szkoły będą decydowały, z jakich podręczników chcą korzystać. Mam na myśli edukację od czwartej klasy do końca gimnazjum. Będzie się tworzyła baza książki wieloletniej.

– Zastanawialiśmy się, jak załatwić kwestię zniszczenia podręcznika przez dziecko. To jest decyzja każdej szkoły. W każdej z nich funkcjonuje biblioteka szkolna, jest jakiś regulamin określający co się dzieje w momencie kiedy dziecko książkę gubi. Nie uważam, że tego typu mechanizmy powinny być wpisane w ustawę, bo byłoby to zdecydowane przeregulowanie – zauważyła szefowa resortu edukacji.

W ocenie Kluzik-Rostkowskiej nastał czas, by wtrącić się na rynek wydawniczy. - On jest pozornie wolny. Wolny po stronie wydawcy, ale jest absolutnie zniewolony z drugiej strony, bo rodzic musi kupić podręcznik. Efekt jest taki, że z roku na rok książki są coraz droższe. Szczególnie drogie są jeśli chodzi o klasy 1-3 – stwierdziła. - Dziś w "Gazecie Wyborczej" jest rozmowa z przedstawicielem Polskiej Izby Książki, który sam przyznaje, że bez dystrybucji podręcznik może kosztować kilkanaście złotych. Pytanie, dlaczego teraz kosztuje 250? To najlepszy dowód, dlaczego powinniśmy się wtrącić na rynek. Żeby zejść do tych kilkunastu złotych – zakończyła Kluzik-Rostkowska.

kl, tokfm