Oskarżony o podpalenie: Chciałbym wiedzieć, kto to zrobił

Oskarżony o podpalenie: Chciałbym wiedzieć, kto to zrobił

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kobieta i 4 dzieci zginęli w pożarze. Podpalacz zatrzymany? (fot.sxc.hu) 
W czasie śledztwa Dariusz P. zeznał, że kiedy wybuchł pożar, był akurat w pracy. Policja ustaliła jednak, że telefon mężczyzny logował się do sieci w okolicach domu, kiedy pojawiły się płomienie.
- Ubezpieczenie domu i na życie było pomysłem żony, a nie moim - twierdził przed zatrzymaniem Dariusz P. Podejrzany o podpalenie domu z rodziną w środku rozmawiał wtedy z TVN, zaprzeczając oskarżeniom, jakoby przebywał wtedy w okolicach domu. - W warsztacie byłem. Poza tym też nie rozumiem tego pojęcia logowania. Jak telefon leżał w warsztacie to jest coś.... (...) Mówię panu z całą odpowiedzialnością, że to jest niemożliwe - dodał.

Niestety, motywem zbrodni mogły być pieniądze, a konkretnie kwota odszkodowania, na którą zabezpieczył rodzinę "w szczególności od pożaru" na 3 tygodnie przed wypadkiem - po śmierci żony mógł dostać ok. 1 mln złotych.  - Kradzież, wie pan. Dom był zabezpieczony, co tam miało być. Nie mieliśmy takich rzeczy wartościowych, żeby miały być ubezpieczone od kradzieży - tłumaczył, dlaczego od pożaru chciał się szczególnie zabezpieczyć.

 - Chciałbym wiedzieć na sto procent, czy było podpalenie, czy to był po prostu nieszczęśliwy wypadek. A jeżeli było podpalenie, to chciałbym wiedzieć, kto to, po prostu, zrobił. - Podsumował w rozmowie z TVN.

DK, Superwizjer TVN