Jan Dziedziczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości, w rozmowie z Superstacją odniósł się do wczorajszego zajścia w redakcji Tygodnika „Wprost” z udziałem funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Przypuszczam, że te taśmy, których jeszcze nie usłyszeliśmy, są tak przerażające, że to przerażenie wynika nie tyle z widma utraty władzy, ale widma przesiedzenia paru lat za kratkami – zaczął polityk. - Wydaje mi się, że dzisiaj gra rządu Platformy jest nie o to czy będą dalej u władzy, czy nie, ale czy będą siedzieć w przyszłości w więzieniu, czy będą na wolności. Stąd ta ogromna nerwowość, stąd te nieracjonalne posunięcia, stąd łamanie wszystkich standardów jakie obowiązywały przez 25 lat – dodał.
Choć Bartłomiej Sienkiewicz nie został zdymisjonowany, poseł PiS uważa, że „funkcję ministra spraw wewnętrznych mógłby objąć choćby jeden z rekordowej ilości sekretarzy lub podsekretarzy stanu w rządzie Donalda Tuska”. – Nie ma tego. Prawdopodobnie panowie wiedzą o sobie różne rzeczy nawzajem, szachują się. Stąd te irracjonalne decyzje – podsumował Dziedziczak.
Telewizja Superstacja
Choć Bartłomiej Sienkiewicz nie został zdymisjonowany, poseł PiS uważa, że „funkcję ministra spraw wewnętrznych mógłby objąć choćby jeden z rekordowej ilości sekretarzy lub podsekretarzy stanu w rządzie Donalda Tuska”. – Nie ma tego. Prawdopodobnie panowie wiedzą o sobie różne rzeczy nawzajem, szachują się. Stąd te irracjonalne decyzje – podsumował Dziedziczak.
Telewizja Superstacja