Sprawa Rywina: przesłuchać prokuratorów (aktl.)

Sprawa Rywina: przesłuchać prokuratorów (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Opozycyjni członkowie komisji śledczej złożą wnioski o przesłuchanie przedstawicieli prokuratury związanych ze sprawą Rywina. Podejrzewają manipulacje w śledztwie.
Zbigniew Ziobro (PiS) i Jan Rokita (PO) po ostatniej publikacji "Życia Warszawy" zapowiedzieli złożenie wniosków o przesłuchanie przez sejmową komisję śledczą wysokich przedstawicieli prokuratury, związanych ze sprawą Rywina.

Zdaniem Zbigniewa Ziobro (PiS), artykuł ten zdaje się potwierdzać błędy prokuratury i słabości śledztwa w sprawie tzw. afery Rywina.

Jak napisało w środę "Życie Warszawy", prokurator Wanda Marciniak - jedna z prowadzących śledztwo w sprawie Rywina - odeszła z pracy, ponieważ uważała, że powinno być prowadzone osobne śledztwo dotyczące prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego.

Również inni prokuratorzy uważają, że były materiały świadczące o tym, że Rywin nie działał sam; pozwalały one na postawienie zarzutu Kwiatkowskiemu, a być może także innym osobom. Na kontynuowanie śledztwa w sprawie Rywina miało nie zgodzić się Ministerstwo Sprawiedliwości - twierdzi gazeta.

Ziobro już w lutym, na początku prac komisji śledczej badającej tę sprawę, wskazywał na błędy i braki w postępowaniu prokuratury, m.in. na błędną i  łagodną kwalifikację czynu zarzucanego Lwu Rywinowi, brak wniosku o areszt tymczasowy, niezabezpieczenie ważnych dokumentów. "To wszystko wskazuje, że chodziło o zawężenie całej sprawy tylko do Rywina i +utopienie+ sprawy tzw. grupy trzymającej władzę" - uważa poseł PiS.

Zapowiedział, że jeszcze w środę zwróci się do prezydium komisji śledczej o jak najszybsze zwołanie posiedzenia komisji. Ziobro chce na nim postawić wnioski o przesłuchanie zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika, prokuratora krajowego Karola Napierskiego, szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapustę i prokuratora Ryszarda Rychlika.

Podobny wniosek chce złożyć poseł PO Jan Rokita, również po lekturze publikacji "Życia Warszawy". Chciałby on doprowadzić do przesłuchania przez komisję szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapusty.

"Jeśli informacje +Życia Warszawy+ są prawdziwe, to potwierdza się przypuszczenie, że minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk mówi nieprawdę o tym, że nie naciskał w tej sprawie na bieg śledztwa" - uważa Rokita.

"Bogu dziękować, że jeszcze są tacy prokuratorzy jak Wanda Marciniak, którzy są gotowi zaryzykować swoją pozycję zawodową dla honoru i przyzwoitości" - powiedział Rokita.

"W państwie Millera prokuratura jest tak samo zdeprawowana jak Ministerstwo Skarbu Państwa, policja, Kancelaria Premiera i to nie  jest nowa informacja" - ocenił.

Minister sprawiedliwości-prokurator generalny Grzegorz Kurczuk zapowiada sprostowanie i zwołanie konferencji prasowej w tej sprawie. W artykule jest wiele błędów i przekręceń - twierdzi. Na konferencji mają się zjawić przedstawiciele prokuratury krajowej i apelacyjnej.

Jeśli prawdziwe są informacje "Życia Warszaw to jest to niedopuszczalne i musimy wyjaśnić ten wątek - powiedział szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP). W środę rozpoczęło się spotkanie prezydium komisji śledczej, z udziałem innych posłów komisji.

Nałęcz wystąpi do marszałka Sejmu o zgodę na zwołanie posiedzenia komisji na czwartek po południu. Jak twierdzi Jan Rokita, zostanie ono zwołane po to, by podjąć decyzję o  wezwaniu kolejnych świadków. Dodał, że szef komisji wystąpi do prokuratury o przekazanie "całości akt podręcznych śledztwa" ws. Rywina.

Tymczasem była prokurator Wanda Marciniak, na którą powołuje się w swoim artykule "Życie Warszawy", zaprzecza przypisywanym jej twierdzeniom. Mówi, że materiał dowodowy zebrany w śledztwie jej zdaniem nie dawał podstaw do stawiania zarzutów Kwiatkowskiemu. "Kluczem do sprawy jest Lew Rywin i póki on nic nie powie, to będzie tak, jak jest" - oświadczyła.

Twierdzi, że jej udział w śledztwie "był w sumie niewielki". Przesłuchałam tylko kilku świadków".

Jak twierdzi, jej odejście z prokuratury nie ma żadnego związku z jakimkolwiek konfliktem poglądów na temat dalszych losów sprawy Rywina. "Miałam swoje powody" - mówi. Nieoficjalnie mówi się, że mogło chodzić o  sprawę jej ewentualnego awansu służbowego.

Oświadczyła, że gdyby nawet została wezwana na przesłuchanie w komisji śledczej, to  "nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia". "Te przesłuchania są pod przysięgą, a to rodzi pewne konsekwencje" - dodała, dając do zrozumienia, że wcześniej musiałaby zostać zwolniona z obowiązku zachowania tajemnicy służbowej.

"Wiem, że teraz nie mam co się pojawiać w prokuraturze, spotkać z kolegami. W zasadzie zostałam pogrzebana. Przykro mi, że tak się stało" - powiedziała. Chce, by "Życie Warszawy" sprostowało niektóre fragmenty artykułu. Ona sama zamierza zostać adwokatem. "Ale wiem, że Minister Sprawiedliwości ma prawo w terminie 30 dni od wpisania mnie na listę wnieść sprzeciw" - zakończyła.

- Nie było żadnych nacisków z kierownictwa prokuratury ani w sprawie niestawiania zarzutów prezesowi TVP Robertowi Kwiatkowskiemu, ani żadnych innych - oświadczyli później minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk oraz kierownictwo prokuratury.

em, pap