Zarzucają LPP "seksualizację dzieci". "Pokazujemy życie, nic więcej"

Zarzucają LPP "seksualizację dzieci". "Pokazujemy życie, nic więcej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. screenshot House.pl) 
- LPP po raz kolejny łamie podstawowe standardy etyczne biznesu - twierdzi Stowarzyszenie Twoja Sprawa, któremu nie podoba się nowa reklama firmy. - Ulice polskich miast nie należą do Pana i nie ma Pan prawa zaśmiecać ich wulgarnymi obrazami, które na dodatek nie mają żadnego związku z reklamowanymi produktami. Rada Reklamy wielokrotnie piętnowała tego typu reklamy - pisze organizacja w oświadczeniu kierując swoje słowa do współwłaściciela spółki Marka Piechocińskiego.
- Firma LPP (House, Cropp, Sinsay, Mohito, Reserved i Reserved Kids) od początku września zaśmieca przestrzeń publiczną wielu polskich miast plakatami reklamowymi marki House, które przedstawiają parę podczas domniemanego kontaktu seksualnego. Para jest naga, a modelka ma jednoznaczny wyraz twarzy. Wyjątkowo prowokacyjna reklama zilustrowana jest hasłem "Every Sound Makes Music", czyli "Każdy dźwięk tworzy muzykę". Reklama jest prowokacją wymierzoną szczególnie w rodziców, którzy nie życzą sobie, aby ktokolwiek, a zwłaszcza koncerny, kierował do ich dzieci rozerotyzowane obrazy wbrew ich woli - pisze w swoim oświadczeniu Stowarzyszenie Twoja Sprawa.

Zdaniem organizacji "rozerotyzowana przestrzeń", z którą obcują na co dzień dorastające dziewczyny powoduje u nich m.in. "spadek ambicji, spadek zadowolenia z własnego ciała, depresje czy zaburzenia odżywiania".

- Naszą akcją zwracamy uwagę na społeczny koszt działań firmy LPP, która na wielu płaszczyznach działa według zasady: zysk dziś, a o konsekwencjach pomyśli się później. Musiało dojść do wielkiej tragedii w fabryce w Rana Plaza w Bangladeszu, aby firma LPP zdecydowała się podpisać w październiku 2013 (choć wielkie zachodnie firmy zrobiły to już w maju 2013) międzynarodową umowę branży odzieżowej, na rzecz poprawy bezpieczeństwa pracy w fabrykach - twierdzi Stowarzyszenie.

House wydało oświadczenie w tej sprawie.

- Jesteśmy odważną marką i takie są też nasze reklamy. Pokazywanie spraw, które są częścią naszego życia, takich jak smutek, radość i miłość nie jest obrażaniem nikogo. Pokazujemy życie, nic więcej. Przykro nam, jeśli kogoś uraziło oglądanie zmysłowego aktu miłości, który ukazał się ostatnio na billboardach. Tak jak WY kochamy życie i ono nas inspiruje do tworzenia fajnych rzeczy. Jak zawsze jesteśmy otwarci i nie będziemy usuwać opinii i komentarzy, z którymi się nie zgadzamy, bo też są elementem życia. Wszystkim życzymy uśmiechu i radości ever - czytamy.

wyborcza.pl