To już pięć ofiar katastrofy w kopalni Mysłowice-Wesoła. Jak poinformowało TVN24, w szpitalu w Siemianowicach Śląskich, na skutek odniesionych ran, zmarło dwóch kolejnych górników.
Jak poinformowała na antenie TVN24 Justyna Glik z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, górnicy zmarli w nocy. - Pierwszy z nich zmarł o 2:55, drugi o 6:15. Cały czas trzech górników leży jeszcze na intensywnej terapii. Ich stan jest bardzo ciężki. Pozostali przebywają na oddziałach chirurgicznych - podkreśliła.
Pierwszy z poparzonych górników zmarł w ubiegłym tygodniu w poniedziałek. 26-letni górnik był jednym z najciężej rannych w wyniku wypadku. W sobotę zmarł drugi z poparzonych górników. To 32-letni pracownik dozoru z oddziału wiertniczego mysłowickiej kopalni. Pozostawił żonę i dwoje dzieci. Od momentu wypadku jego stan był "ekstremalnie tragiczny". Natomiast w nocy z piątku na sobotę, ratownicy po 12 dobach akcji dotarli do zaginionego górnika. 42-letni kombajnista nie żył.
Okoliczności wypadku wyjaśniają Prokuratura Okręgowa w Katowicach i Wyższy Urząd Górniczy.
TVN24
Pierwszy z poparzonych górników zmarł w ubiegłym tygodniu w poniedziałek. 26-letni górnik był jednym z najciężej rannych w wyniku wypadku. W sobotę zmarł drugi z poparzonych górników. To 32-letni pracownik dozoru z oddziału wiertniczego mysłowickiej kopalni. Pozostawił żonę i dwoje dzieci. Od momentu wypadku jego stan był "ekstremalnie tragiczny". Natomiast w nocy z piątku na sobotę, ratownicy po 12 dobach akcji dotarli do zaginionego górnika. 42-letni kombajnista nie żył.
Okoliczności wypadku wyjaśniają Prokuratura Okręgowa w Katowicach i Wyższy Urząd Górniczy.
TVN24