Pozwolą na podcinanie strun głosowych zwierzętom? "Kieruje nimi lobby eksperymentatorów"

Pozwolą na podcinanie strun głosowych zwierzętom? "Kieruje nimi lobby eksperymentatorów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zezwolą podcinać żyły głosowe zwierzętom? "Kieruje nimi lobby eksperymentatorów" (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
- Ten projekt zasługuje na wielkie demonstracje - stwierdził prof. Andrzej Elżanowski z PAN, odnosząc się o nowej ustawie o ochronie zwierząt wykorzystywanych naukowo. Według projektu, będzie można przecinać im struny głosowe, wielokrotnie eksperymentować na jednym zwierzęciu, a także wykorzystywać bezdomne i dzikie stworzenia. - Parlament stał się przedsiębiorstwem usługowym spełniającym marzenia lobbystów - alarmuje Krzysztof Wieczorek, aktywista praw zwierząt.
Ustawa o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych ma wdrożyć unijną dyrektywę z 2010 roku. Projekt zezwala na pomijanie udziału organizacji społecznych w procesach decyzyjnych, na przecinanie strun głosowych zwierząt tak, by nie okazywały cierpienia, czy używanie raz użytych do doświadczeń zwierząt ponownie.

Prof. Andrzej Elżanowski z PAN, przewodniczący Sekcji Dobrostanu Zwierząt Polskiego Towarzystwa Etycznego stwierdził, że już na szczeblu europejskim przepisy są dużym zwycięstwem lobby biomedycznego. - Na dodatek wdrożenie jej w Polsce degraduje tę dyrektywę na każdym kroku. Gdzie tylko można, przepisy są psute, osłabiane lub pomijane. Taka jest najwyraźniej polityka urzędników, niewątpliwie kierowana przez lobby eksperymentatorów - mówił zoolog.

O kogo chodzi konkretnie? - To stosunkowo niewielka społeczność badaczy, którzy nie umieją robić nic innego, tylko eksperymentować na zwierzętach. Oparli na tym swoje kariery naukowe i walczą o status quo - mówił prof. Elżanowski. - Napędza to przemysł biomedyczny, farmaceutyczny, w którym jest dużo pieniędzy. Niektóre instytuty z tego żyją - dodał.

O ile dyrektywa zakłada, że dzikie i bezdomne zwierzęta mogą być używane w eksperymentach "wyjątkowo", a za każdym razem korzystanie z nich wymaga zgody lokalnej komisji etycznej, profesor podkreśla, że w 98 proc. wydaje się opinie pozytywne.  - To jest otwarcie drogi do normalnej procedury - wskazywał prof. Elżanowski.

Posłowie nie zgodzili się, by od pozytywnych decyzji lokalnych komisji mogli odwołać się ich członkowie, którzy zostali przegłosowani przez kolegów. "Nie może być tak, że mniejszość podważa decyzje większości" - ucięła sprawę komisja. - Bez tej możliwości nie będzie zgody społecznej na ten projekt. Pozostanie to systemem fasadowej oceny - ocenił brak możliwości odwołania się prof. Elżanowski.

 - Jednym z pozytywów dyrektywy jest "górna granica cierpienia", której przekroczenie jest niedopuszczalne - mówił prof. Elżanowski. Chodzi o zakaz eksperymentów, które powodują długotrwały bądź nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu zwierzęcia. - W polskim projekcie to jest zwyczajnie pominięte - wskazuje zoolog.

- W rzymskiej Klinice Gemelli powstał projekt ukrzyżowania psa jako modelu ukrzyżowania Jezusa - opowiadał prof. Elżanowski. - Nie ma pomysłu, na który by ktoś kiedyś nie wpadł, jeśli zwierzęta są traktowane jako odczynniki i przedmioty - mówił zoolog.

- Ten projekt zasługuje na wielkie demonstracje - zakończył prof. Elżanowski. Ustawą 5 listopada zajmą się komisje rolnictwa i nauki.

RMF24