O dwa miesiące za późno (aktl.)

O dwa miesiące za późno (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
21-letni Radosław Falisz, aresztowany przed dwoma miesiącami za sfałszowanie legitymacji szkolnej i niestawienie się na procesie w tej sprawie, wyszedł na wolność.
Sąd Rejonowy w Kielcach na posiedzeniu niejawnym przychylił się do wniosku obrony o zmianę środka zapobiegawczego i uchylił areszt wobec Falisza. Sad zastąpił ten środek dozorem policyjnym.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Artur Adamiec ujawnił, że sąd nie przyjął w tej sprawie poręczenia wojewody świętokrzyskiego i przewodniczącego sejmiku województwa. Sąd uznał ich wniosek za "fasadowy"; wnioskodawcy przyznali bowiem, iż nie znają oskarżonego, nie mieli z nim ani z jego rodziną kontaktu, a  wiedzę o sprawie zaczerpnęli z gazety. "Te okoliczności, w ocenie sądu, nie gwarantowały skuteczności poręczenia" - wyjaśnił rzecznik.

21-letni Radosław Falisz, mieszkaniec Wesołej pod Krakowem, od  początku lipca przebywał w kieleckim areszcie z groźnymi przestępcami, ponieważ pokazał konduktorowi PKP jako własny dowód tożsamości legitymację szkolną młodszego brata, do której wkleił swoje zdjęcie. Nie stawił się do sądu w tej sprawie i  ostatecznie trafił "za kratki".

Po wyjściu na wolność oskarżony musi się codziennie meldować na policji i nie może się uchylać od stawiennictwa na rozprawę -  poinformował dziennikarzy obrońca Falisza mecenas Stanisław Szufel. Adwokat zaznaczył, że wytłumaczył swemu klientowi, iż  "popełnił błąd, za który musi zapłacić". Oskarżony to pouczenie przyjął i zapewnił, że 2 września stawi się na rozprawie, podczas której sądzony będzie jego występek - oznajmił obrońca.

Po opuszczeniu aresztu Radek powiedział dziennikarzom, że jest bardzo szczęśliwy, i że sprawa w którą się uwikłał nauczyła go, że  "nie można lekceważyć wymiaru sprawiedliwości".

Falisz powiedział, że dostał na drogę bilet kredytowy do domu, 30 zł i nowe buty; te w których trafił "za kratki" zamienił bowiem w  areszcie na papierosy.

Szef sejmiku świętokrzyskiego Stefan Pastuszka powiedział, że w  jego ocenie areszt był środkiem niewspółmiernie dolegliwym wobec czynu, którego dopuścił się młody człowiek. "Aresztowanie wpływa destrukcyjnie na jego psychikę, a sam pobyt w celi nie ma  charakteru wychowawczego" - ocenił, powołując się na opinię prof. Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

W ocenie wiceministra sprawiedliwości Tadeusza Wołka, pod  względem formalnym kielecki sąd, aresztując Falisza, nie popełnił błędu, jednak "nastąpiło tu zderzenie tzw. przesłanek formalnych z  błahością występku, młodym wiekiem i niekaralnością sprawcy". Rozważenie tych dwóch aspektów leży - w opinii wiceministra - w  sferze niezawisłości sędziego.

rp, pap