Sądy uznały, że PiS nie miał dowodów na fałszowanie wyborów

Sądy uznały, że PiS nie miał dowodów na fałszowanie wyborów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. © Roman Milert/Fotolia.pl) 
Sądy orzekły, że w przypadku największych protestów wyborczych Prawa i Sprawiedliwości partia nie ma wystarczających dowodów na to, że wybory do sejmików zostały sfałszowane - pisze "Gazeta Wyborcza".
W wyborach samorządowych sondaże exit polls dawały Prawu i Sprawiedliwości kilkuprocentową przewagę nad PO. Jednak po ostatecznym podliczeniu głosów okazało się, że wyniki obu partii są podobne. To oraz kontrowersje związane z awarią systemu informatycznego, który miał pomagać zliczyć wyniki wyborów sprawiły, że Prawo i Sprawiedliwość złożyło protesty wyborcze i zapowiedziało, że będzie udowadniać fałszerstwa w sądach. W sumie do sądów złożono blisko 2 tys. protestów wyborczych.

Według stanu z początku lutego 2015 sądy rozpoznały 1737 z 1949 złożonych protestów. Za zasadne uznano zaledwie 48 (dotyczyły uchybień głównie w poszczególnych okręgach do rad gmin). - Większość protestów była na zasadzie hipotetycznego gdybania, że książeczka do sejmiku była zła lub że popsuł się system informatyczny. Bez żadnych dowodów - stwierdził sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.

"Gazeta Wyborcza"