Polskie piekło podatkowe

Polskie piekło podatkowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polscy przedsiębiorcy stoją dzisiaj przed wyborem: płać albo uciekaj. Coraz częściej wybierają to drugie, bo bat fiskusa skutecznie wybił im z głowy prowadzenie interesów w kraju. Oto siedem grzechów głównych naszego systemu podatkowego.

Do końca rozliczeń PIT zostało zaledwie kilka dni. To doskonała okazja, by zastanowić się, co szwankuje w polskim systemie podatkowym. Zwłaszcza że na stole jest propozycja, by przywrócić normalność: wątpliwości wynikające z niejasnego prawa mają być rozstrzygane na korzyść podatnika, a nie urzędnika. Dlaczego jest to konieczne? Bo z naszym systemem podatkowym jest źle. 18 płatności podatku rocznie, 286 godzin spędzonych na wypełnianiu druków, prawie 39 proc. zarobionych pieniędzy zjadanych przez państwo. Taki portret polskiego podatnika wyłania się na przykład z najnowszego raportu Banku Światowego Paying Taxes 2015. Zajęliśmy tam tak odległe miejsce, że z przyzwoitości lepiej go nie wymieniać. Przyjaźniejsze podatki od nas mają Litwa, Rosja, Zambia, Kosowo, a nawet Kiribati, malutka wysepka na Oceanie Spokojnym.

Więcej możesz przeczytać w 18/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.