Pełniący nadal funkcję szefa resortu obrony polityk PO stwierdził, że nie będzie brał udziału w wyborach na przewodniczącego partii, jeśli do rywalizacji stanie premier Ewa Kopacz.
Zapytany o nieoczekiwaną porażkę ustępującej premier w wyborach na szefa klubu Tomasz Siemoniak tłumaczył, że klub parlamentarny rządzi się swoją logiką. – Często posłowie i senatorowie mają swoje oceny i wczoraj je wyrazili. Każdy z nich miał swoje powody – powiedział. Polityk PO podkreślił, że najważniejsze jest to, że takie sprawy są rozstrzygane w sposób demokratyczny. Jego zdaniem Ewa Kopacz wykonała przez rok swojego urzędowania „olbrzymią pracę”.
Siemoniak stwierdził również, że nie zmierza ubiegać się o przywództwo w PO, ponieważ deklarację startu zgłosiła już Ewa Kopacz i chce pozostać wobec niej lojalny. – Byłbym gotowy rozważyć start w tych wyborach, gdyby nie kandydowała ustępująca premier – zapewnił.
Polsat News