Archiwiści IPN w Pułtusku. Szukają materiałów ws. "Wolskiego"

Archiwiści IPN w Pułtusku. Szukają materiałów ws. "Wolskiego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gen. Wojciech Jaruzelski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jak ustalił reporter radia RMF FM Tomasz Skory, archiwiści IPN przeglądają akta Fundacji Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL w Pułtusku. Mają nadzieję, że znajdą wśród nich dokumenty związane ze współpracą gen. Jaruzelskiego z Informacją Wojskową, prowadzoną pod pseudonimem "Wolski".

Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika, że dotychczasowa praca archiwistów nie przyniosła oczekiwanych efektów. Nie natrafili na dokumenty, które miałyby znaczenie dla wzbogacenia wiedzy o najnowszej historii. Instytut Pamięci Narodowej bada też m.in. dokumenty, który pozostały po gen. Jaruzelskim, a zostały zgromadzone w Archiwum Akt Nowych.

IPN u Kobylińskiego

Wczoraj radio RMF FM informowało, że 2 i  3 marca prokuratorzy IPN przeszukiwali mieszkanie w Gdańsku oraz dom znajdujący się w woj. pomorskim,  należące do Lecha Kobylińskiego, byłego członka Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa Wojciechu Jaruzelskim, który funkcję tę sprawował w latach 1986-1989. Profesor relacjonował, że w jego mieszkaniu nie znaleziono żadnych dokumentów, które miałyby być zabezpieczone albo zabrane.

Akcja w domu Jaruzelskiego

W poniedziałek 29 lutego prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej w asyście policji wkroczyli do domu nieżyjącego generała Wojciecha Jaruzelskiego w poszukiwaniu dokumentów, które mógłby w swoim mieszkaniu ukryć jeszcze za życia. Po godzinie 19 z willi wyniesionych zostało kilka pudeł dokumentów, które następnie wywieziono. Wieczorem IPN podał informację o zabezpieczeniu 17 pakietów dokumentów.

Ustalenia "Wprost"

Przypomnijmy, w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" opublikowaliśmy artykuł o dokumentach, które w swoim domu miał ukryć gen. Wojciech Jaruzelski. Ponadto "Wprost" ustalił, że generał osobiście usuwał też kompromitujące go dokumenty ze swojej osobistej teczki w kwietniu 1990 r. „Szafa Kiszczaka” nie była więc jedyna.

Szafa Kiszczaka

16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”. Dwie partie zabezpieczonych dokumentów zostały już udostępnione przez IPN. 

IPN wydał w czwartek 25 lutego komunikat w sprawie ekspertyz dokumentów dotyczących tajnego współpracownika pseudonim „Bolek”. Poinformowano, że w związku z sugestiami Wałęsy, jakoby dokumenty były fałszowane, zostało wszczęte śledztwo.

RMF FM, Wprost.pl