- Dzisiaj Wałęsa jest dla jednych wygodny jako sztandar walki z obozem rządzącym. Dla obozu rządzącego pogrążenie Wałęsy jest wygodne, ponieważ to buduje pewną narrację historyczną. Trzeba umieć oddzielić spór historyczny od bieżącego sporu politycznego. A one się mieszają w Polsce – tłumaczył historyk.
W opinii profesora Dudka "Lech Wałęsa jest z krwi i kości, jak my wszyscy". - Lech Wałęsa uwierzył, że stał na czele ruchu oporu przeciw komunizmowi już w roku 1970. Jemu się myli rok 70 z 80 - stwierdził członek Rady IPN.
Były prezydent „kontaktów nie uznawał za działalność donosicielską, tylko jako rodzaj negocjacji”. - Takie negocjacje prowadził, ale w latach 80., kiedy był liderem „Solidarności”, laureatem Nagrody Nobla, postacią znaną na całym świecie. A na początku lat 70. był prostym stoczniowcem, jednym z wielu, którzy się zaangażowali protest Grudnia’70 i który dał się złamać. Wyplątał się z tego po kilku latach, ślady tego wyplątywania zachowały się w postaci materiałów – powiedział Dudek.
TVP Info