Matka wyjaśnia, dlaczego porzuciła swoich synów

Matka wyjaśnia, dlaczego porzuciła swoich synów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wnętrze kościoła (fot. sean824/fotolia.pl) 
Policja poinformowała w piątek o zatrzymaniu 25-letniej kobiety. Matka porzuciła swoje dzieci w kościołach w Sosnowcu i Katowicach. Przyjechała z Pomorza - donosi TVN 24.

– Przyjechałam z Pomorza z dziećmi tutaj na Śląsk, do mojej rodziny, ponieważ tam straciłam pracę i mieszkanie. Oddałam dzieci, ponieważ chciałam dla nich stworzyć normalną rodzinę. Chciałam, żeby ktoś znalazł im normalną rodzinę, której ja nie potrafiłam stworzyć. Chciałam dla nich jak najlepiej. Mam nadzieję, że ktoś się nimi zaopiekuje – tłumaczyła się kobieta.

Policja poinformowała, że ustaliła już tożsamość kobiety, która przyznała się do porzucenia dzieci. Przyjechała z Pomorza i zatrzymała się u swojej matki w Sosnowcu. Mówi, że do rozpaczliwej decyzji zmusiły ją ciężkie warunki materialne. Za to co zrobiła grozi jej do trzech lat więzienia.

Dzieci były zdrowe i zadbane

Według policjantki z Komendy Głównej w Katowicach nie można było mieć zastrzeżeń do stanu dzieci. - Chłopiec był zadbany, owinięty w kołderkę, miał butelkę mleka i karteczkę z prośbą o zaopiekowanie się nim. Oczywiście natychmiast zajęli się nim policjanci. Chłopiec trafił do szpitala. Znalazła go osoba, która była w kościele. Prawdopodobnie chwilę wcześniej został pozostawiony – relacjonowała znalezienie pół-rocznego dziecka.

Drugie dziecko znaleziono kolejnego dnia w Katowicach. I w tym przypadku matka zaczekała do samego końca i opuściła kościół dopiero w chwili, gdy była pewna, że ktoś do niego wejdzie. – Dziecko nic nie mówiło, wyglądało na zdrowe, uśmiechało się, było radosne. Przy nim była reklamówka z pampersami. Myśleliśmy, że matka wyszła do sklepu na zakupy i zaraz wróci. Kiedy nie było jej dłuższą chwilę, zadzwoniliśmy na 112, przyjechała policja i pogotowie. I zabrali dziecko – opowiadał ks. Zbigniew Kocoń, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP.

TVN 24