Z aresztu na święta

Z aresztu na święta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były dyrektor łódzkiego Teatru Wielkiego, podejrzany o wyłudzenie i przywłaszczenie prawie miliona złotych na szkodę teatru, wyszedł z aresztu.
"Sąd Rejonowy w Łodzi nie uwzględnił wniosku prokuratury o przedłużenie tymczasowego aresztowania i zastosował wobec Marcina K. poręczenie majątkowe w wysokości 40 tysięcy złotych" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania. Marcinowi K. grozi kara do 10 lat więzienia.

Były szef łódzkiej opery przebywał w areszcie od lipca tego roku. Według prokuratury, dopuścił się on oszustwa na szkodę teatru i przywłaszczenia mienia w postaci zaliczek pobieranych z  kasy teatru, związanych m.in. z rozliczeniem delegacji, organizacją koncertów i spotkań. Marcin K., który był dyrektorem teatru w latach 1999-2003, jest również podejrzany o poświadczanie nieprawdy w dokumentach księgowych i fakturach.

Według ustaleń śledztwa, jesienią 2001 r. podpisana została fikcyjna umowa na świadczenie usług impresaryjnych, dotycząca m.in. sprowadzenia gwiazd operowych do Łodzi. Na podstawie umowy wystawione zostały co najmniej cztery fikcyjne faktury, opiewające łącznie na 850 tysięcy złotych.

W sprawie wyłudzeń zarzuty przedstawiono jeszcze trzem innym osobom, m.in. biznesmenowi i byłemu szefowi łódzkiego ośrodka TVP, Tomaszowi F.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Teatrze Wielkim wszczęto w lutym tego roku po doniesieniu Urzędu Kontroli Skarbowej. Dotyczyło ono m.in. sposobu gospodarowania mieniem placówki i posługiwania się dokumentami zawierającymi poświadczenie nieprawdy.

Urząd Marszałkowski, któremu podlega placówka, po kontroli nie przedłużył wygasającego z końcem czerwca kontraktu z Marcinem K., który był zarówno dyrektorem naczelnym, jak i artystycznym łódzkiej opery. Za jego kadencji zadłużenie placówki zwiększyło się z około miliona do 12,5 mln złotych.

sg, pap