Wojciech Rogacin odlatuje do Warszawy samolotem o 9.50 (na Okęciu samolot ląduje około południa), Wojciech Modelski i Maciej Sarna odlatują o 10.10 (na Okęciu tuż po 14 tej), a Seweryn Blumsztajn wylatuje około 15. Marta Cichocka postanowiła zatrzymać się jeszcze w sobotę w Brukseli.
"Wszystko dobrze, czujemy się dobrze. To, co nam zrobili, nie było trudne. To nie z nas należy robić bohaterów. Na Kubie jest 300 więźniów politycznych, którzy mają wyroki kilkadziesiąt lat" - powiedział Seweryn Blumsztajn, redaktor naczelny krakowskiego wydania "Gazety Wyborczej".
W nocy z czwartku na piątek władze kubańskie zatrzymały grupę dziennikarzy, którzy przylecieli na wyspę, by uczestniczyć w zjeździe opozycji kubańskiej - Zgromadzeniu na rzecz Propagowania Społeczeństwa Obywatelskiego.
Wśród zatrzymanych byli oprócz Blumsztajna Jerzy Jurecki z "Tygodnika Podhalańskiego" (on jako jedyny z grupy przyleci później do Europy), Wojciech Modelski, prezes Centrum Praktyki i Teorii Demokracji, Wojciech Rogacin z Newsweeka oraz tłumacze Marta Cichocka i Maciej Sarna.
"Zatrzymanie i deportacja to dowód na to, że reżim boi się ujawniania prawdy i tego, że na Kubie są więźniowie polityczni, którzy odsiadują wyroki za błahostki. Chcieliśmy swoją obecnością pokazać, że Europa i świat o nich nie zapomniał" - powiedział Wojciech Rogacin z Newsweeka.
Polacy nie dotarli na zjazd opozycji. Zostali zatrzymani w hotelu w Hawanie w nocy czasu kubańskiego z czwartku na piątek, skąd przewieziono ich na lotnisko, gdzie do południa czekali na deportację w pomieszczeniu dla VIP-ów. Przez cały ten czas nikt im nie podał przyczyn zatrzymania.
W środę z Kuby do Europy odesłano też dwóch polskich eurodeputowanych PO - Jacka Protasiewicza i Bogusława Sonika. W czwartek władze kubańskie wydaliły dwóch kolejnych deputowanych z Europy - czeskiego senatora Karela Schwarzenberga i deputowanego do niemieckiego Bundestagu, zastępcę szefa frakcji CDU/CSU Arnolda Vaatza.
Wszyscy oni przyjechali na Kubę, by wziąć udział w zjeździe kubańskiej opozycji.
W styczniu Unia Europejska zdecydowała, że zawiesza na sześć miesięcy sankcje dyplomatyczne wobec Kuby nałożone po tym, gdy w 2003 roku reżim Fidela Castro aresztował 75 dysydentów. Nawiązaniu dialogu politycznego z Kubą najbardziej sprzeciwiały się w styczniu Polska i Czechy.
Decyzja o przedłużeniu okresu zawieszenia sankcji bądź o ich wznowieniu, ma zapaść w Brukseli 30 czerwca.
ks,pap