Ani prawdy, ani pojednania

Ani prawdy, ani pojednania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niczego nowego nie wniosła debata dwóch byłych prezydentów Lecha Wałęsy i Wojciecha Jaruzelskiego, którą późnym wieczorem wyemitowała TVP2 i TV Polonia.
Lecha Wałęsę i Wojciecha Jaruzelskiego gościła Barbara Czajkowska w trwającym około godziny nadzwyczajnym wydaniu programu "Linia Specjalna", nagranym wieczorem tego samego dnia.

Goście pojawili się przed gmachem Telewizji Polskiej kilkanaście minut przed 20 - najpierw Lech Wałęsa, chwilę później Wojciech Jaruzelski. Powitał ich prezes Zarządu TVP S.A. Jan Dworak. Obaj oświadcyli, że czas i historia wymagają wzajemnych rozmów i porozumienia, stąd pomysł tego spotkania. Ostatni raz obaj prezydenci podali sobie dłonie 16 lat temu, w kwietniu 1989 roku w Sejmie.

Podczas nagrania dbano, aby każdemu z gości przypadło na  wypowiedź tyle samo czasu - co prawie się udało. Prezydent Lech Wałęsa mówił 27 minut i 23 sekundy, prezydent Wojciech Jaruzelski 27 minut i 19 sekund.

Lech Wałęsa przez większość spotkania domagał się od swego adwersarza potwierdzenia, że nigdy nie był agentem i że nawet przez moment nie stanął po stronie komunistów. Bez tego - jak mówił - nie ma mowy o pojednaniu. Mówił też, co w pewnym momencie zdziwiło nawet prowadzącą, że nie ma pretensji do generał o to, że był nękany przez podległe mu służby specjalne ani o stan wojenny. - To była walka - tłumaczył. Generał jednak nie chciał przyznać i tego, że Wałęsa nie miał nic wspólnego z działalnością agenturalną, zasłaniając się niewiedzą. Pod koniec oznajmił, że najlepszym dowodem niewinności b. lidera "S", było to, że przyłożył rękę do obalenia tamtego systemy. Wałęsa uznał, że ta odpowiedź go satysfakcjonuje.

Miał natomiast pretensje o wypowiedź Jaruzelskiego w Moskwie na temat destrukcyjnej roli "Solidarności". - "Nie pojechałem do Moskwy jako komiwojażer "Solidarności" - padła odpowiedź. Potem generał jeszcze dodał, że to nie był właściwy czas i miejsce, by o tym mówić. Mówił też, że gdyby nie stan wojenny, byłaby interwencja z zewnątrz. Prowadząca program Barbara Czajkowski zaoponowała, że co innego usłyszał ówczesny I sekretarz PZPR Stanisław Kania sekretarza generalnego KPZR Leonida Breżniewa. W odpowiedzi Jaruzelski oznajmił, że dziennikarka nie wie wszystkiego i dowie się z jego najnowszej książki, "gęstej od dowodów", która ma się niebawem ukazać.

Wałęsę zaskoczyło to, co mógł wywnioskować z rozmowy w kwestii stosunku Jaruzelskiego do "S" i odzyskanej niepodległości. - Do tej pory - mówił - sądziłem, że znając potęgę militarną Rosji, sądził Pan, że nie mamy żadnych szans na suwerenność, dlatego trzeba uciszyć Wałęsę, by nie dopuścić do zamieszek i przelewu krwi. I ja to rozumiałem. Ale teraz się udało się nam wyrwać spod dominacji Sowietów. Pan się z tego nie cieszy? - pytał.

Debaty Wałęsa-Jaruzelski maja być kontynuowane.

em, pap