Informację o urlopowaniu mężczyzny potwierdził sekretarz Urzędu Miejskiego w Legnicy, Robert Lipiec.
Według nieoficjalnych informacji zebranych w ośrodku LOK, palacz prawdopodobnie straci pracę. Mężczyzna pracował tam od roku. Do tej poru nie było z nim żadnych kłopotów.
Zdaniem Lipca, winę za opóźnienie głosowania ponosi nie tylko palacz, ale również osoba, która nadzoruje pracę ośrodka. W najbliższych dniach do szefostwa Ligi Obrony Kraju ma być wystosowane pismo z wnioskiem o ukaranie osób odpowiedzialnych za ten incydent.
W obwodowej komisji wyborczej nr 39 w Legnicy niedzielne głosowanie rozpoczęto o godz. 6.35 i zakończono o 20.25. PKW o 25 minut przedłużyła ciszę wyborczą. Sprawcą zamieszania był pracownik kotłowni, który zaspał. Jak później tłumaczył, "nie zadzwonił jego budzik".
ks, pap