FAZ: autorytarne państwo braci Kaczyńskich

FAZ: autorytarne państwo braci Kaczyńskich

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", perspektywicznym celem braci Jarosława i Lecha Kaczyńskich jest utworzenie katolickiego państwa autorytatywnego.
"Bracia Kaczyńscy nigdy nie ukrywali, że pojmują demokrację nie tylko jako sposób sprawowania władzy za pomocą konstytucji, lecz także jako możliwość zmiany konstytucji za pomocą władzy" - zauważa w opublikowanej w sobotę analizie warszawski korespondent FAZ Konrad Schuller.

Widzą oni w obecnej Trzeciej Rzeczpospolitej, z jej skorumpowanymi postkomunistycznymi elitami, jedynie "bóle poporodowe" dawnej dyktatury.

Zdaniem "FAZ" propozycja paktu stabilizacyjnego zawiera pierwsze elementy programu nowego państwa. Wśród 11 projektów ustaw, których przyjęcia domaga się szef PiS, znajduje się propozycja powstania "nowego, potężnego urzędu antykorupcyjnego, łączącego kompetencje służb specjalnych z urzędem kryminalnym". Plan stabilizacyjny zawiera także zakaz zatrudniania niemal wszystkich członków postkomunistycznego SLD w urzędach i władzach państwowych firm.

Obecne przepychanki wokół budżetu w Sejmie i możliwość wywierania przez Kaczyńskich presji na inne ugrupowania to efekt wadliwej konstrukcji polskiej konstytucji, która nie przewidziała zabezpieczeń na wypadek powstania systemu "sobowtórów". "Rolą prezydenta Rzeczpospolitej jest kontrolowanie i powściąganie parlamentu. Jeśli jednak występuje on jako identyczna - z wyjątkiem znamienia - kopia przywódcy większości (w parlamencie), powstaje wówczas bezprecedensowa koncentracja władzy" - czytamy w artykule. Kaczyńscy wykorzystali to z "niezrównaną zręcznością" - przyznaje korespondent, podkreśla jednak, że PiS pomija przy tym fakt, iż otrzymując 27 procent głosów partia dostała od wyborców mandat do podzielenia się władzą.

Wizja silnego państwo, do którego dążą Kaczyńscy, nie ma nic wspólnego z z formami demokracji występującymi w Unii Europejskiej, ma natomiast wzory w przeszłości Polski - zauważył korespondent i przytoczył opinię senatora Niesiołowskiego, który porównał obecną sytuację do maja 1926 roku. "FAZ" wyjaśnia niemieckim czytelnikom, że Józef Piłsudski, "zmęczony ciągłymi sporami partyjnymi, pozbawił wówczas parlament władzy i wprowadził osobiste rządy pod hasłem +sanacji+". "To porównanie jest przesadzone" - zastrzegł korespondent "FAZ". "Piłsudski musiał wtedy wysłać do Warszawy 15 pułków, by położyć kres pogardzanej +sejmokracji+. Bliźniacy Kaczyńscy będą natomiast potrzebowali w tym przypadku jedynie pomocy ze strony swego sobowtóra, by pozbyć się parlamentu" - stwierdził w konkluzji korespondent "FAZ".

O niedobrym obrazie Polski na zewnątrz mówi też wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Janusz Onyszkiewicz (Partia Demokratyczna - demokraci.pl). Onyszkiewicz przytoczył na sobotniej konferencji prasowej w Kielcach fragment artykułu w "Le Monde" sprzed kilku dni, który zaczyna się - w przekładzie europosła - słowami: "Unia Europejska powinna dostrzec w końcu, że wśród jej członków jest kraj rządzony przez koalicję konserwatywnych suwerenistów, populistycznych eurosceptyków i ultrakatolickich ksenofobów ze skrajnej prawicy". W zakończeniu tej publikacji francuskiego dziennika jest przypomnienie, że "kryteria demokracji są ważne nie tylko wtedy, gdy się wstępuje do wspólnoty europejskiej. Ich przestrzeganie jest absolutnie istotne stale".

W opinii Onyszkiewicza, "demokracja nie może sprowadzić się do tego, że raz na cztery lata wybiera się większość, i ta większość decyduje potem o wszystkim, bez względu na to, jaka jest opinia mniejszości". "Demokracja powinna brać pod uwagę także interesy mniejszości, bo jeżeli tak nie będzie, to Polska będzie naśladować systemem politycznym Rosję pana prezydenta Putina" - mówił eurodeputowany.

em, pap