Nadużywanie wolności lepsze niż jej ograniczanie

Nadużywanie wolności lepsze niż jej ograniczanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nadużywanie przez media wolności słowa przynosi dużo mniej szkód, niż administracyjne ograniczanie wolności wypowiedzi - powiedział przewodniczący PO Donald Tusk.
Tusk oraz redaktor naczelny "Rzeczypospolitej" Grzegorz Gauden i  dominikanin o. Maciej Zięba uczestniczyli w Lublinie w  debacie poświęconej granicom wolności mediów.

"Niezależnie od tego, ile nieszczęść na nas spada z powodu rozpasania wolnych mediów, także tego najbardziej wulgarnego, to  chyba nie zmienię przekonania, że więcej szkód człowiekowi i  społeczności przynoszą zakazy administracyjne, niż nawet liczne przypadki nadużywania wolności" - powiedział Tusk.

Zdaniem szefa PO naturalne są ograniczenia wolności słowa wynikające z indywidualnego poczucia odpowiedzialności, obyczajów czy tradycji właściwych dla danej kultury, ale niedopuszczalne -  ograniczenia administracyjne.

"Nie odczuwam niepokoju, kiedy słyszę dominikanina, który mówi, że wolność powinna mieć pewne granice, jeśli wynikają one nie z  przymusu administracyjno-politycznego. Ale kiedy słyszę polityka partii rządzącej, który mówi, że wolność mediów musi mieć swoje granice, to ja odczuwam niepokój, chociaż mówi dokładnie te same słowa" - powiedział Tusk.

Podkreślił, że negatywne skutki nadużywania wolności słowa nie  mogą być powodem do jej ograniczania. "Nikt nie będzie się spierał, że wulgarna pornografia z udziałem dzieci jest usprawiedliwiona wolnością. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla  takiego świństwa, ale fakt, że istnieje pornografia dziecięca nie  jest wystarczający dla ograniczania, czy eliminowania wolności słowa" - zaznaczył.

"Jeśli ktoś, szczególnie z autorytetem, poda w wątpliwość z  najbardziej szlachetną intencją, sens możliwie pełnej wolności mediów, ten utoruje drogę komuś, kto nie jest filozofem, duchownym, czy nauczycielem, tylko jest politykiem i skorzysta z  tego alibi po to, żeby zrobić z tego użytek administracyjny lub  państwowy" - przestrzegł Tusk.

O. Maciej Zięba mówił, że wolność mediów nie może być niczym nieograniczona, bo media wpływają w ogromnym stopniu na  rzeczywistość. "Trzeba pytać o granice wolności i to jest pytanie ogólno-cywilizacyjne" - zauważył.

"Media decydują dzisiaj w ogromnej mierze o tym, co się kupuje, na kogo się głosuje, jakie choroby się leczy, na jakich ludzi posyła wojsko, jakie przestępstwa się popełnia. Są granice wolności. To wymaga roztropności, to wymaga namysłu" - powiedział o. Zięba.

"Dawniej ogromną rolę pełnił obyczaj, etos, pojęcie przyzwoitości. Nie można prawnie tego regulować, a jeżeli miałoby to robić państwo, to poprzez niezależne sądy - ex post, a nie politycy, którzy są stroną w sporze" - dodał dominikanin.

"Z wolności słowa najbardziej korzystają politycy i najbardziej jej nadużywają" - mówił red. Gauden. Media są od tego, aby  demaskować kłamstwa, niedotrzymane obietnice wyborcze i wszystkie negatywne zjawiska, które w świecie politycznym zachodzą."

"Tym bardziej, że część polityków może korzystać z wolności słowa będąc chronionymi immunitetem, co oczywiście zupełnie zmienia ich pozycję w relacji do ludzi, których mogą publicznie oskarżać, albo publicznie oszukiwać. W tej chwili w Polsce najważniejszą funkcją mediów jest patrzenie władzy na ręce" - powiedział Gauden.

pap, ab